Wiatr (wiersz)
onia
W powiewie wiatru na mej twarzy
Rysuje się usmiech, niewinny, dziecinny
Małymi rączkami dotykam świata
Niewidzialne oblicze
Nienamacalne przez dziecinne rączki
Dotyk Słońca...wiatru...Księżyca...gwiazd...
Ziemi...wody..ognia... miłości...bólu...
Śmieci życia...
W powiewie witru unosze się ponad
Ziemią szybuje
W moich snach ulotnie czuć zapach
Świerzo skoszonych dusz
Szybują razem ze mną
W ciszy unosi się gniew radość
Czuc zapach dorosłości moich mysli
W deszcu moich zapłakanych czynów
Spada na ziemie ognisty płomień
Wypalam się od środka powoli boleśnie
W zamarzniętych chwilach zycia
Mija male wspomnienie
Destrukcji proces widoczny jest nawet na drzewach
Samozagłada następuje...
... nawet Bóg płacze ze mną...
Rysuje się usmiech, niewinny, dziecinny
Małymi rączkami dotykam świata
Niewidzialne oblicze
Nienamacalne przez dziecinne rączki
Dotyk Słońca...wiatru...Księżyca...gwiazd...
Ziemi...wody..ognia... miłości...bólu...
Śmieci życia...
W powiewie witru unosze się ponad
Ziemią szybuje
W moich snach ulotnie czuć zapach
Świerzo skoszonych dusz
Szybują razem ze mną
W ciszy unosi się gniew radość
Czuc zapach dorosłości moich mysli
W deszcu moich zapłakanych czynów
Spada na ziemie ognisty płomień
Wypalam się od środka powoli boleśnie
W zamarzniętych chwilach zycia
Mija male wspomnienie
Destrukcji proces widoczny jest nawet na drzewach
Samozagłada następuje...
... nawet Bóg płacze ze mną...
słaby
4 głosy
przysłano:
25 kwietnia 2000
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się