Towar

Jacek M. Gierczak

Przekroczył próg by sprzedać siebie
Serce i dumę
zostawił w szortach
przydusił zmiętoszone w pralce

Swobodnie kłamał ironizował przytakiwał
- koncertowo wykonał idiotę
Odgięto się z krzeseł
zaklaskano

Był kiepski
więc nie był gównem
ale on jeszcze przeprosił
nie wiedząc iż właśnie
padł komplement

Wyszedł na ulicę i rozejrzał dookoła
prosząc w duchu
iżby ktoś
nawet tym
gównem
zawołał spowrotem do środka

Tak prawda życie nie rozpieszcza

Ulewało się ulewało
Ale nic nic tylko
przepływający przed oczyma tłum
pękały różowe baloniki
ciekły lody z brązowych waflów
na czyste tafle chodnika

Zajął ławkę
odruchowo podciągając spodnie
aż rozcharatał skórę
siedząc nago
od pasa w dół
Jacek M. Gierczak
Jacek M. Gierczak
Wiersz · 13 lipca 2002
anonim
  • Anubis Raskolnikov
    Czasami aż dziw bierze, jaka rozbieżność ocen następuje przy tak skrajnie różnych tekstach. I też dziw bierze, że ten tekst oceniono na 'fatalny' gdy przy innych promuje się takie banialuki...

    · Zgłoś · 22 lata
  • Anubis Raskolnikov
    Czasami aż dziw bierze, jaka rozbieżność ocen następuje przy tak skrajnie różnych tekstach. I też dziw bierze, że ten tekst oceniono na 'fatalny' gdy przy innych promuje się takie banialuki...

    · Zgłoś · 22 lata
  • Bolo
    kurwa o co chodzi????

    · Zgłoś · 22 lata
  • lucky number17
    Wielu ludzi umiera bez stworzenia czegokolwiek,nikt nie umiera bez zniszczenia czegoś.

    · Zgłoś · 22 lata
Usunięto 1 komentarz