klatka (wiersz)
yalali
jonowi który raz szczodrze obdarzył mnie miłością ( "opuchnięte chore miasto trzyma się za brzuch" - przyp. Szluger)
Miasto od chmur duszące się
matematyczny rzut szyji
rozłożony na ulicach z obojętną zgrozą
Samochody uwieńczone krzyżami na dachach
ciągną się w mechanicznej procesji
powrozem
deszcz śpiewając katedralną arię
spływa z ich gładkiej nawierzchni
żebrak klęczy bez rąk przed kapeluszem monet
rzesze skazanych wylewają się z kościołów
jak tanie wino o słodkim smaku.
patrzymy w dół
ludzie-kałuże
zamknięte rany aglomeracji
matematyczny rzut szyji
rozłożony na ulicach z obojętną zgrozą
Samochody uwieńczone krzyżami na dachach
ciągną się w mechanicznej procesji
powrozem
deszcz śpiewając katedralną arię
spływa z ich gładkiej nawierzchni
żebrak klęczy bez rąk przed kapeluszem monet
rzesze skazanych wylewają się z kościołów
jak tanie wino o słodkim smaku.
patrzymy w dół
ludzie-kałuże
zamknięte rany aglomeracji
niczego sobie+
12 głosów
przysłano:
12 czerwca 2002
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
ciekawa dedykacja-znamy się?-no jeśli nawet nie to żywię chęć przy najbliższej okazji -niech miejski wisielec zostanie w czytelni a ja zapraszam w plener-email znajdziesz:)
BTW tak widze Polske gdy czasem tu przyjezdzam.