i chwycili za młoty
i strzaskali postument czasu
runęła przyczyna
spękał cały sens
odłamki logiki
spłynęły TRAWĄ
westchnąłem z obawą
że i mnie nie ominie
tendencyjna rozkosz
odbudowy od stara
obudowy od nowa
na przekór prawom
bez niepotrzebnego
ORGAZMU
w rytm ostatniego spazmu
płatki pełne
różnokolorowych kwiatków
zawirnęły w śniadaniowy papier
kilogram kaszanki i 40 procent
problemów naszej cywilizacji
lubiącej zliczać
nachalność entropii
i zawartość portfeli
WSPAK
i tak stworzyliśmy nowy świat
popełniając podstawowy błąd
bawiącego się dziecka
resorakowej UŁUDY
może to i z permanentnej nudy
może ze wzgardy i złości -
nie posprzątaliśmy po sobie
kiedy chwyciliśmy za młoty - pióra
i częstowaliśmy ludzi WIERSZEM.
ktoś jeszcze zechce
kwestionować bunt?
nF
Wiersz
·
28 czerwca 2002
Na całej lini ...