Po ogrodzie biegają koty...
Dzikie koty o ostrych źrenicach
I drzewa
Blade
O pożółkłych już skórach
Opadają w dół
Jak samobójcy...
Spływa po mnie
Wciąż gęściej się sączy
Dym palonych wspomnień
I krew zastygła
Zapisana śmiercią
Wnika do wnętrza
Mojej świadomości
Noc jest miękka
Znowu się rodzi
Na horyzoncie nieba
W swym ciemnym
Przeklętym kręgu
Przemienia twarz
Jaśnieje obliczem
Noży nade mną
Kolejny szelest kociego ciała
Burzy misterną plecionkę igieł
irisHma
Wiersz
·
18 czerwca 2002
-
kasumisakura-ka-najak dla mnie "wyśmienity"- to za te ostre źrenice. zapewne sie nie znam... przynosi mi na myśl Oświęcim i szpital, przepraszam....
-
zapominajkano,no,no gratuluję... jak dla mnie także wyśmienity... jak wszystkie, martusiu :))
-
ktosktokochahmm text jest ciekawy ma w sobie tajemnice uwarzm ze jest przemyslany doskonale przelane uczucia na papier jest delikatny a zarazem ploszacy podoba mi sie