Noc demonów

Stedam


     K.I.G.
Nas demonów wielu wszędzie, w każdym mieście.
Po kryjomu przemykamy w noc ulicą,
Po kryjomu nasze serca głośno krzyczą,
Że poznały kto największym wrogiem wreszcie.

Wymyślamy bardzo brzydkie, straszne słowa.
Przeklinamy Ziemię, Słońce, Kosmos cały,
Przeklinamy z przerażeniem w oczach małych,
Co się iskrzą nienawiścią w naszych głowach.

O północy podpalimy całe miasto.
Wcześniej pijąc gdzieś w podziemiach alkohole,
Wcześniej krzycząc w samotności: ja pierdolę,
W takim życiu, w takim mieście jest za ciasno.

Kiedy gwiazdy umęczone w górze gasną,
Wyczerpanie nienawiści się przybliża,
Wyczerpanie popchnie znowu nas do krzyża,
Aby błagać o ratunek, przyszłość jasną.

Gdy nad ranem dusza słońca się czerwieni,
Płacze anioł umęczony gdzieś na strychu,
Płacze człowiek, małe dziecko łka po cichu,
Pragnie kochać, być kochany, chce się zmienić.

     3 kwiecień 1996


Stedam
Stedam
Wiersz · 22 września 1999
anonim