Na niebie
lepkim od złoconych wspomnień
obrazy w starych ramach
powoli szarzeją
Wszystkie damy dworu
oszalałe z bólu
wloką swoje dziewictwo
Opętani winem
ze spleśniałych piwnic
po zburzonych wieżach
wychodzą z podziemi
seryjni mordercy
Gwałciciele na basztach
szykują swe włócznie
wszystkie dzieci nocy
śpiewają pijane
Choroba pożera miasto
które nie prosi o litość
w ogniu wewnętrznych krwotoków
umarły wszystkie drzewa
nikt nie chce wziąć lekarstwa
na brud i na pustkę
gorzki zgrzyt popiołu
jest jedyną słodyczą