Grób zamknął się za mną niespodziewanie.
Weszłam do środka,
Oczy przywykły do mroku.
Mięso już dawno zjedzone przez robaki
Suche kości.
Mała lekcja anatomii – przyda się na medycynie.
Żebra rzekome, obojczyk, żuchwa.
Czaszka skrzywiona w grymasie bólu.
Kobieta.
Wizja zamykających się grobów jest, doprawdy, bardzo apokaliptyczna. Nie mam pojęcia, jak wygląda zamykający się grób, do którego można wejść. Może mauzoleum? Może grobowiec? Bardzo to niepewne i ciemne. Nie tak bardzo jednak, jak się okazuje, bo "Oczy przywykły do mroku". Znaczy się, jednak był mrok, nie ziemność.
Tymi rzekomymi żebrami natomiast zadałaś mi ćwieka. Bo ja nie wiem, może to zabawa aliteracją, ale tak trochę bez sensu. Choćby dlatego, że żebra nie trudno odróżnić od reszty szkieletu. Choćby dlatego, że owa żekomość faktycznie znajduje odniesienie do medycyny, ale tylko w kwestii chorobowej, związanej czysto z tkanką miękką.
"Czaszka skrzywiona w..." "Śmierć uśmiechnął się. Choć właściwie nie miał większego wyboru" - Pratchett
"Kobieta." - nie wiem, czy czaszka nie pomyliła Ci się z miednicą, nie znam się na antropologii, ale po tym chyba najlepiej można rozpoznać płeć szkieletu. Jest też zanik jakiejś kości, ale też w tych okolicach.
Podsumowując - nie wiem co, ani do mnie nie trafia, ani spostrzeżeń specjalnych, takie, jakby ktoś to już wcześniej jadł.