DOMINIQUE

Nieznany

DOMINIQUE

Na pergaminie skroni
wejście bez wejścia
Zanim upadła gwiazda poruszy
Stary zapomniany kalejdoskop zmartwychwstał
Fotograf strzelił swą lampą
Stary zużyty patefon igłą
wykuwa krople

W oknach słaby deszcz
który znamy na pamięć

Czarno-białe zdjęcia w krwioobiegu
przesuwane powoli
tylko skrzypnięcie drzwi
następny pokój
Ledwie zimna sień końca
szczebel drabiny
gdzie stawiamy stopę

Kiedy spojrzenie wraca
już tylko patrzę przez Ciebie

2.XII.02


Nieznany
Nieznany
Wiersz · 27 lutego 2003
anonim
  • nF
    O jejku jej. Co za koniec. Zupełnie nie.

    · Zgłoś · 21 lat
  • ktosktokocha
    hmm a mnie sie wlasciwie podoba jedynie koniec

    · Zgłoś · 21 lat
  • Brodacz
    istotnie koncówka jest najsłabsza rytmicznie ale wcześniej conajmniej dobrze

    · Zgłoś · 21 lat
  • katirynq
    wiersz jest cudowny!!! Masz talent!!!!!!!!!! Ogromny talent!! Mówię ci to jest to czym powinienes sie w zyciu zajac - pisanie! Pozdrawiam i zaprawszam do tekstow katirynq

    · Zgłoś · 18 lat