DOMINIQUE
Na pergaminie skroni
wejście bez wejścia
Zanim upadła gwiazda poruszy
Stary zapomniany kalejdoskop zmartwychwstał
Fotograf strzelił swą lampą
Stary zużyty patefon igłą
wykuwa krople
W oknach słaby deszcz
który znamy na pamięć
Czarno-białe zdjęcia w krwioobiegu
przesuwane powoli
tylko skrzypnięcie drzwi
następny pokój
Ledwie zimna sień końca
szczebel drabiny
gdzie stawiamy stopę
Kiedy spojrzenie wraca
już tylko patrzę przez Ciebie
2.XII.02
Nieznany
Wiersz
·
27 lutego 2003
-
nFO jejku jej. Co za koniec. Zupełnie nie.
-
ktosktokochahmm a mnie sie wlasciwie podoba jedynie koniec
-
Brodaczistotnie koncówka jest najsłabsza rytmicznie ale wcześniej conajmniej dobrze
-
katirynqwiersz jest cudowny!!! Masz talent!!!!!!!!!! Ogromny talent!! Mówię ci to jest to czym powinienes sie w zyciu zajac - pisanie! Pozdrawiam i zaprawszam do tekstow katirynq