Filozof

Oryphiel

Z dala od ludzi, w samotności cieniu
Siedzi filozof pogrążony w myśleniu
Piękne są jego myśli, a jakie czyste
Lecz dla nas ludzi mało przejrzyste
Dziś w ręku dzierży tego świata losy
Ten stary człowiek, bogaty, a bosy
Wczoraj powołał bogów do życia
Jedynie dla jutrzejszego ich zabicia
Kto to jest, że dzieła takie tworzy
Szatan, a może jest to Syn Boży?
Długo można by tak rozważać
Boga i Księcia Mroku obrażać
Ja wam powiem którz to zaiste
To filozof i jego myśli czyste
W wieczności swe imię wykuwa
A rzeźbiąc je, niewiedzę usuwa
By nas oślepić płomieniem poznania
I ofiarować nam nadludzkie doznania
Płodzi więc swoje ponadczasowe idee
Lecz świat ze starca tylko się śmieje
Już niedaleko by myśli z czynem się spoiły
Brakuje mu jeszcze tylko wiary w swe siły
Bo swoją wiarę pokłada w rozumie
I poza myśleniem, niczego nie umie
Oryphiel
Oryphiel
Wiersz · 30 maja 2000
anonim