Mróz trumfalnym solo przeszył powietrze.
Zabielił się świat, zaiskrzyło słońce.
Niebo jest pełne chwały.
Czy mogę cieszyć się, kiedy
w tej samej chwili, świat
wypełniają strach i cierpienia ?
Spłoszone wrony zatoczyły krąg,
znikając za białym kościołem.
Świat pełen jest piękna, a wszelkie zło
i brzydota, są tylko przyprawą.
Jak szczypta soli
w słodkim cieście.
Widzę to, dopiero teraz,
kiedy w płaszczyźnie śniegu
tańczą chamry promieni,
wlewając go w pory
brunatnej skóry ziemi.
A w dni pochmurne i słotne,
pomyślę o tym z mniejszą
oczywistością. Wzruszę ramionami
i wtulę smutny nos
w zapłakaną poduszkę.
poza tym ja mam już dość tego cholernego śniegu!!!!!!
Cały czas mieszane uczucia, czy prostotą zachwycić się, czy zbesztać.