Słońce

iranon

Powoli, z rozwianym włosem,
Nie mącąc ciszy swym głosem,
Obserwujemy przez pryzmat słońce,
Pod fal pierzyną gasnące.

Nie pomaga szkiełko w oku,
Nie ujrzymy prawdziwego widoku.
Nadziei szukając w zachwycie,
Gubimy po drodze swe życie.

Moc, co wzrok przykuwa,
Topiąc ciepło w odmęcie,
Przeklęta jest i nie prawa.

Barwa przechodzi ludzkie pojęcie
Lecz wróci o świcie światła tratwa,
Dając na nowo nam głodnym zajęcie.
Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Niczego sobie 6 głosów
iranon
iranon
Wiersz · 9 kwietnia 2003
anonim
  • anatema
    coz... te rymy.. sa troche na sile.. na Twoim miejscu na poczatku wycwiczylabym "reke" w bialych wierszach.. tam najlepiej cwiczy sie warsztat.. rymy to juz wyzsza szkola.. powodzenia

    · Zgłoś · 21 lat temu
  • nF
    nie lubią Cię ;P

    A co do wiersza: lewa moc? non semper ea sunt quae videntur? nie do oceniania jestem teraz ;/

    · Zgłoś · 21 lat temu
  • iranon
    Czemu moje teksty wysłane ok. 2 tygodni temu znikneły?

    · Zgłoś · 21 lat temu