Odłożona poza krąg myśli, natury,
odbije twarz w szklance wody,
którą nalewasz po przyjęciu komunii.
We śnie, jej oddech, pełen tajemnic
przyniesie woń wilgotnych popiołów.
Przesiąknięte jej sokami łóżko, zapłacze
w ciemny, jesienny wieczór. Kiedy zwykła nucić
There's time enough for you to lay your head down, tonight, tonight
Jej kształtne paznokcie, zechcą ugiąć twoją duszę.
Będziesz widział jej konanie. Jej oczy wpatrzone
tylko w ciebie, podczas gdy modlisz się na klęczkach;
aby powalić cię na ziemię.
elffi
Wiersz
·
16 kwietnia 2003
-
nFo jejku, jakie alegorie. takie rzeczy można śmiało produkować - zarówno w życiu, jak i poezji