* * * [nakryłam cię...]

nF

nakryłam cię na oddychaniu

tym pociągiem dojedziemy napewno do jakiejś stacji
głupio by było gdyby facet chowający się za walizką
okazał się seryjnym mordercą z myślami cięższymi od złota

przesuń dłoń trochę wyżej uda
i złap mnie za rękę
trzymaj tak jak kieliszek pełen wina
trzymaj tak a potem rozbij za toast

na co się patrzysz tak jestem
nie nie możesz dotknąć tych sterczących instynktów
one są moje moje smak
tętna rozlewają się na języku

proszę wysiądźmy kiedy wreszcie zatrzyma się
to rzężenie po szynach poniżej oskrzeli
tchnij życie w mechanizm rytm
ucieknijmy stąd
przerwimy wszystko przed goryczą zrozumień

ona ma biodra jak klacz
jak możesz jeszcze nic nie rozumiesz
pęd tunel ciemność i zgniły ciąg
nie zatrzymujmy się nigdy -
obiecaj
i powiedz jeszcze że mnie kochasz
Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Niczego sobie 14 głosów
nF
nF
Wiersz · 24 kwietnia 2003
anonim
  • nF
    nie zawsze i teraz zdecydowanie poniżej. Pozdrawiam takoż :)

    · Zgłoś · 21 lat temu
  • forever
    Moje gratulacje pfelixie - jak zawsze z klasą. Pozdrawiam serdecznie!

    · Zgłoś · 21 lat temu