nakryłam cię na oddychaniu
tym pociągiem dojedziemy napewno do jakiejś stacji
głupio by było gdyby facet chowający się za walizką
okazał się seryjnym mordercą z myślami cięższymi od złota
przesuń dłoń trochę wyżej uda
i złap mnie za rękę
trzymaj tak jak kieliszek pełen wina
trzymaj tak a potem rozbij za toast
na co się patrzysz tak jestem
nie nie możesz dotknąć tych sterczących instynktów
one są moje moje smak
tętna rozlewają się na języku
proszę wysiądźmy kiedy wreszcie zatrzyma się
to rzężenie po szynach poniżej oskrzeli
tchnij życie w mechanizm rytm
ucieknijmy stąd
przerwimy wszystko przed goryczą zrozumień
ona ma biodra jak klacz
jak możesz jeszcze nic nie rozumiesz
pęd tunel ciemność i zgniły ciąg
nie zatrzymujmy się nigdy -
obiecaj
i powiedz jeszcze że mnie kochasz
nF
Wiersz
·
24 kwietnia 2003
-
foreverMoje gratulacje pfelixie - jak zawsze z klasą. Pozdrawiam serdecznie!
-
nFnie zawsze i teraz zdecydowanie poniżej. Pozdrawiam takoż :)