Sam pijany, upijam serwetkę wyciętą z bibuły
Wódką rozlaną na ceracie.
Ty pijana już tak, że nie wiesz o co Ci chodzi,
Pijesz jeszcze trochę, żeby zapomnieć o co Ci nie chodzi.
Potem wciągasz mnie razem z papierosem do środka,
Żeby rano wypuścić gorzki dym
I splunąć wczorajszą śliną na stołówkową serwetkę.
przeczytane teraz zdecydowanie bardziej mi się podoba.