Serwetka

Janek

Sam pijany, upijam serwetkę wyciętą z bibuły
Wódką rozlaną na ceracie.
Ty pijana już tak, że nie wiesz o co Ci chodzi,
Pijesz jeszcze trochę, żeby zapomnieć o co Ci nie chodzi.
Potem wciągasz mnie razem z papierosem do środka,
Żeby rano wypuścić gorzki dym
I splunąć wczorajszą śliną na stołówkową serwetkę.
Janek
Janek
Wiersz · 30 maja 2003
anonim
  • roozia
    lekko ten wiersz obrzydliwy

    · Zgłoś · 21 lat
  • nF
    Najpierw serwetka z bibuły, potem cerata i dla odmiany (sic!) serwetka stołówkowa. Świąteczny miks przebojów. Nadal nie rozumiem zwrotów osobowych z dużej litery. Sam wiersz też średnio rozumiem. Jakoś nie trafia. Przeciętny.

    · Zgłoś · 21 lat
  • Janek
    nonfelix jeśli jadłeś kiedyś na jakiejś stołówce to może pamiętasz jak takie właśnie stołówkowe serwetki wycięte z bibuły wchłaniają iecz wylaną na ceracie. Ta właściwość serwetek ma w tym wierszu dominujące znaczenie...

    · Zgłoś · 21 lat
  • nF
    próbują wchłaniać :)

    przeczytane teraz zdecydowanie bardziej mi się podoba.

    · Zgłoś · 21 lat
  • Magdalena
    zgadzam się z roozią,trochę obrzydliwy,ale jednak trafia do mnie jego sens.Niczego sobie

    · Zgłoś · 21 lat
  • Ewcia
    Do mnie ten wiersz trafił... ale dopiero jak przeczytałam go po raz kolejny.... myślę, że jest "wartościowy". :)

    · Zgłoś · 21 lat