pełna szklanka świtu
wlana w lejek ucha
objęła biokowiska szare
pianką pięknoducha
i widnokrąg (ten zaklęty)
stał się w jednej chwili święty
by już w drugiej zgasnąć
(lekko w świecę klasnąć
dodając dwie łyżeczki
muzyki sfer)
Brodacz
Wiersz
·
31 maja 2003
-
WalekObawiam się, ż emusiałbym zapalić coś mocniejszego żeby próbować łyknąć te "dwie łyżeczki muzyki sfer" ;)
-
nFByłoby wiele lepiej, gdyby nie częstochowa od połowy. Tematyka i klimat bez zarzutu. Wartościowy.
-
Brodaczsorry felix ale twoje pierwsze zdanie świadczy że raczej nie zrozumiałeś tematyki
-
nFmówię o formie, a nie o treści. może nie zrozumiałem tematyki. tylko spodobało mi się to co zobaczyłem.