Tryptyk (wiersz)
Anna Czarny
1.
odsłoni się kurtyna i zaczną się pienia
dzieci przebranych za motyle i ważki
dumne matki będą klaskać i śmiać się
nigdy nie miałam dumnej matki
2.
wszystko jest zawieszone na jednej
gałązce
przy najmniejszym podmuchu wiatru
drży i tańczy
gapi się na to nieudane dziecko
3.
matko znerwicowana i rozczarowana
matko wymagająca i matko nieczuła
matko z plastiku, matko na żetony
nie módl się za mną
odsłoni się kurtyna i zaczną się pienia
dzieci przebranych za motyle i ważki
dumne matki będą klaskać i śmiać się
nigdy nie miałam dumnej matki
2.
wszystko jest zawieszone na jednej
gałązce
przy najmniejszym podmuchu wiatru
drży i tańczy
gapi się na to nieudane dziecko
3.
matko znerwicowana i rozczarowana
matko wymagająca i matko nieczuła
matko z plastiku, matko na żetony
nie módl się za mną
słaby+
11 głosów
przysłano:
20 kwietnia 2009
(historia)
przysłał
Marcin Sierszyński –
20 kwietnia 2009, 14:49
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
Wojaczek Rafal
"Matka mądra jak wieża Kościoła
Matka większa niż sam Rzymski Kościół
Matka długa jak transsyberyjska
Kolej i jak Sahara szeroka
I pobożna jak partyjny dziennik
Matka piękna niczym straż pożarna
I cierpilwa jak oficer śledczy
I bolesna jak gdyby w połogu
I prawdziwa jak gumowa pałka
Matka dobra jak piwo żywieckie
Piersi matki dwie pobożne setki
I troskliwa jakby bufetowa
Matka boska jak Królowa Polski
Matka cudza jak Królowa Polski"
MIT RODZINNY
To jest kiełbasa
To jest moja matka jadalna
Ona wisi na niklowym haku
i pachnie kominem
Ona jest tania zresztą nigdy się nie drożyła
była wyrozumiała i znała możliwości
Ja jestem synem mojej matki
i pewnego młodzieńca
który nie był ostrożny
a pewnie był złośliwy
a może tylko nie wiedział
matka wtedy była zamroczona
a potem było jej żal
Teraz ja jestem głodny
a moja matka wisi
Więc wpatruję się w wystawę
i czuję
jak mi cieknie
ślina i sperma
Wiem za chwilę już nie będę się wahał
wejdę i poproszę
tę właśnie
To jest kiełbasa
To jest moja matka jadalna
A to jest mój głód dziecinny
1965