Literatura

Carmina pro Hypothalamo (inny tekst)

Ija

Żarciki świadomości.
Carmina pro Hypothalamo

Narysowałam diabelski sześcian. To ta niemożliwa do skonstruowania w trzech wymiarach figura, której przednia ściana jest zarazem tylną, a krawędzie zaplatają się ze sobą niwecząc wewnętrzną przestrzeń.

- Spójrz, monada.

Siedzący obok mnie człowiek patrzy zaskoczony na rysunek.

Milczy. Czeka na wyjaśnienia.

- Przecież nie ma okien, widzisz. Wnętrze na zewnątrz, przenikające się ściany.

Przygląda się monadzie zaciskając wargi.

- Ale to nie istnieje! Po prostu nie da się zbudować!

Uśmiecha się, zadowolony, że rozgryzł moją zagadkę. Puszcza do mnie oko.

Z daleka, z pamięci, dobiega głos obojętnie czytający referat: „...monada nie ma okien, co miało oznaczać, że wszelki kontakt między świadomymi siebie bytami...” Głos cichnie.

Wyciągam z plecaka zapałki. Układam je na stole, jedną obok drugiej, i odwzajemniam uśmiech.

- A teraz zabierz trzy, w ten sposób, żeby...

„...że wszelki kontakt pomiędzy świadomymi siebie bytami jest niemożliwy.”


niczego sobie 2 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
kussi 5 maja 2004, 23:05
Przeczytałam raz i może mijam się z sensem. Wydaje mi się, że chodzi o porównanie relacji międzyludzkich do owych ścian "diabelskiego sześcianu". Że to niby my, ludzie jesteśmy odarzeni świadomością siebie nawzajem, ale kontakt między nami jest całkiem niemożliwy. Tak, to smutne... Nie tylko mówią o tym w TV, w gazetach piszą, powiadają na mieście, to jeszcze literatura od dobrych paru wieków nas tym problemem bombarduje.

To jedno spostrzeżenie, ubrane w szatki na prawdę udanej metafory, ma zbudować cały tekst? Autorowi (autorce) polecm rozbudowanie utworu, bo można dojść tą drogą do bardzo ciekawych rezultatów. rozwinąć temat, postawić tezy, no... Oceniam na przeciętny, bo problem "jesteśmy, a jakoby nas nie było" mimo iż głęboki i drażniący wielce, to jednak taki... jakiś... zużyty (moim zdaniem).

A dla zainteresowanych ;)

MONADA <z gr.> indywidualna, prosta substancja, elementarny składnik rzeczywistości; według teorii Leibniza: substancja niematerialna, niepodzielna, obdarzona ruchem i możliwościami poznawczymi. (definicja z PWN)

poznawczymi

poznawczymi

poznawczymi

pozdrawia
kussi

PS Chociaż moze ja powinnam zamknąć się co do krytyki tekstów, bo moich tutaj do publikacji nie dopuszczają :( :P
nocka 7 maja 2004, 22:52
nie nie nie nie nie

lja naprawde narysowala diabelski szescian! dwie osoby w tym utworku sa swiadomymi siebie bytami ktorych kontakt jest niejako niemozliwy bo nie ma dla nich przestrzeni wewnatrz zdania czytanego referatu - stad to powtorzenie!!!! ("...ze wszelki kontakt...") - a jednak jest!!!! porozumienie pomiedzy nimi stalo sie ich innym wymiarem, w ktorym wszystko jest mozliwe

tak mi sie przynajmniej wydaje...
przysłano: 15 marca 2009 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca