Cztery woły

emrod

To nie było w starej Budzie

Tam nie jawią się te dziwy

Na wsi inni jakoś ludzie

Tu człek wesół i szczęśliwy

Wóz kowany uprzężono

I ochocze wsiadło grono

Cztery woły środkiem drogi

Zwolna ciągły wóz ubogi


Biegł i miesiąc za obłokiem

Jakby wdowa co w żałobie

Zapłakanym śledzi okiem

Kwiat na męża wzrosły grobie

Wiatr z dalekich znosił błoni

Z rosą kłęby świeżej woni

A tymczasem środkiem drogi

Ciągły woły wóz ubogi


I jam zasiadł też wśród grona

Przy dzieweczce czarnobrewej

Gdy drużyna ożywiona

Gwarzy, chórem wtórzy śpiewy

"Patrz dzieweczko - rzekłem skrycie

Ile gwiazdek na błękicie"

A tymczasem środkiem drogi

Ciągły woły wóz ubogi


"Ileż gwiazdek na błękicie

Ach, wybierzmy jedną jasną!

Niechaj nigdy nam przez życie

Jej promyki nie zagasną!

Niech nam świeci i na grobie

Ach, obierzmy gwiazdkę sobie!"

A tymczasem wpośród drogi

Ciągły woły wóz ubogi

emrod
emrod
Inny tekst · 15 maja 2023