mam nadzieje że tak się stanę.
Nie to siedzenie na ławce to jest ciekawość i głód świata, to jest pociąg do choroby, bohater a pośrednio i ja jest bacznym obserwatorem, chłonie wszystko bo go to bardzo interesuje, chłonie i nie wie kiedy przestać, a od przesytu wymiotuje. Z pewnością jest to w pewnym sensie postać tragiczna, ale nie rozczula się nad sobą, jest trochę buntownikiem ale jest trybikiem w systemie.
Bardzo dziękuję za wyjaśnienia :) Trochę mi lżej, że tak ładnie nawiązaliśmy konstuktywny dialog. Ale żeby Cię troszkę podraznić ;P ... to siedzenie na parkowej ławce to rodzaj protestu? Bo jeśli tak, to ja też tak chcę i wcale nie będę rzygać. Może odpocznę? ... i zaznaczam, też brzydzi mnie filisterskie podejście do zycia.
Teraz poczekać musisz na opnię drugiego recenzenta i może tekst pofrunie dalej w świat :)
Zacznę od końca.
Literówki, zwykłe ludzkie literówki i mimo że sprawdzałem tekst kilkanaście razy to nie zauważyłem tego wcześniej.
Tekst pisałem w Google Docs, bo z lenistwa nie mam jeszcze Worda, jeśli to wielki problem mogę to popoprawiać.
Pisząc to chciałem stworzyć bohatera, który nie tyle ma wszystko w dupie a raczej otaczający świat go przytłacza, i nie jest tak, że nie widzi w nim nic pozytywnego, tylko po prostu ugina się pod napierającą falą beznadziei. Hmm i nie jest on raczej osobą, która tylko warczy i pluje, myślę natomiast, że jest to człowiek który cały dzień siedzi w parku jarając fajki i myśląc-medytując ma dosyć ery konsumpcjonizmu. Nie ukrywam, że wiele mamy wspólnego ale podejście do życia, które Ty odczytałaś jest zupełnie odmienne od mojego.
a linijki rzeczywiście zaraz popoprawiam, bo wygląda to kretyńsko.
Końcówka rzeczywiście z nerwem i przekonująca, ale przez trzy czwarte tekstu miałam odruch... I zastanawiam się, czy rzyganie na wszystko i własciwie z każdego powodu, jest symptomem choroby na "nie ma nic dobrego" ? A może nie chce się poszukać, a może nie ma czasu? A może... cholera wszystko mi jedno?
Bulimik obżera się najpierw, a potem w poczuciu winy wywołuje sztucznie wymioty. Twój bohater porażony jest światem, chory na świat który go osacza.Nadtroska, nadmiar, nadobowiązkowość. Brak umiejętności odrzucenia naporu zamieniony w reakcję - agresję. Nie do końca przekonuje mnie taki sposób widzenia rzeczywistości, nie do końca... Bo kurcze myślę, że to jednak słabość jest, jeśli tylko się warczy, pluje, rzyga i ma wszystko w d...
Co do tekstu - nie wiem w jakim programie to pisałeś, ale strasznie "pozawijało" Ci linijki tekstu i choćbyś mi nie wiem jak tłumaczył, to nie przekonasz, że tak ma właśnie być. Odbiór staje się zbyt utrudniony i czyta się koszmarnie. Sprawa druga - co za udziwnienia zastosowałeś w dodaniu "ę" we fragmencie:
"Potem ktoś zadaję pytanie, nagle i niespodziewanie, o to, jakie nastroję panowały przed wybuchem powstania listopadowego". Tylko nie mów, że to celowe, bo nie uwierzę. Zbyt nieprawdziwe i traktuję raczej jako zwykłe literówki.
Mam, stanie.
Nie to siedzenie na ławce to jest ciekawość i głód świata, to jest pociąg do choroby, bohater a pośrednio i ja jest bacznym obserwatorem, chłonie wszystko bo go to bardzo interesuje, chłonie i nie wie kiedy przestać, a od przesytu wymiotuje. Z pewnością jest to w pewnym sensie postać tragiczna, ale nie rozczula się nad sobą, jest trochę buntownikiem ale jest trybikiem w systemie.
Teraz poczekać musisz na opnię drugiego recenzenta i może tekst pofrunie dalej w świat :)
Literówki, zwykłe ludzkie literówki i mimo że sprawdzałem tekst kilkanaście razy to nie zauważyłem tego wcześniej.
Tekst pisałem w Google Docs, bo z lenistwa nie mam jeszcze Worda, jeśli to wielki problem mogę to popoprawiać.
Pisząc to chciałem stworzyć bohatera, który nie tyle ma wszystko w dupie a raczej otaczający świat go przytłacza, i nie jest tak, że nie widzi w nim nic pozytywnego, tylko po prostu ugina się pod napierającą falą beznadziei. Hmm i nie jest on raczej osobą, która tylko warczy i pluje, myślę natomiast, że jest to człowiek który cały dzień siedzi w parku jarając fajki i myśląc-medytując ma dosyć ery konsumpcjonizmu. Nie ukrywam, że wiele mamy wspólnego ale podejście do życia, które Ty odczytałaś jest zupełnie odmienne od mojego.
a linijki rzeczywiście zaraz popoprawiam, bo wygląda to kretyńsko.
Pozdrawiam
Bulimik obżera się najpierw, a potem w poczuciu winy wywołuje sztucznie wymioty. Twój bohater porażony jest światem, chory na świat który go osacza.Nadtroska, nadmiar, nadobowiązkowość. Brak umiejętności odrzucenia naporu zamieniony w reakcję - agresję. Nie do końca przekonuje mnie taki sposób widzenia rzeczywistości, nie do końca... Bo kurcze myślę, że to jednak słabość jest, jeśli tylko się warczy, pluje, rzyga i ma wszystko w d...
Co do tekstu - nie wiem w jakim programie to pisałeś, ale strasznie "pozawijało" Ci linijki tekstu i choćbyś mi nie wiem jak tłumaczył, to nie przekonasz, że tak ma właśnie być. Odbiór staje się zbyt utrudniony i czyta się koszmarnie. Sprawa druga - co za udziwnienia zastosowałeś w dodaniu "ę" we fragmencie:
"Potem ktoś zadaję pytanie, nagle i niespodziewanie, o to, jakie nastroję panowały przed wybuchem powstania listopadowego". Tylko nie mów, że to celowe, bo nie uwierzę. Zbyt nieprawdziwe i traktuję raczej jako zwykłe literówki.