Ja się zachwyciłam!!! Uwielbiam takie konstrukcje językowe i jeszcze dobrze mi się czytało :] no może do ostatniej zwrotki się przyczepię, bo jakoś tak od drugiego wersu to mnie zapętliło i gdzieś wątek straciłam...ale może to tylko ja;)
Czytałam na głos i cóż, chyba podobnie czytam wiersze jak autor, bo mi nic nie zgrzytało.
Jeszcze tylko jedno od technicznej strony (interpretację już niech każdy sobie na swoją rękę czyni): Tekst ma niby mało sylab na wers, ale sprawdźcie, jak sie go czyta na głos.
Nie obraź się Grześ jeżeli napisałem czasami o rzeczach, które zastosowałeś nieświadomie. Ja pisze zawsze tylko o tekście, nie o autorze.
Grześ, wydaje mi się, że mam przed sobą najlepszy Twój tekst. Tematyka? Też ważna, ale sama realizacja warta jest poświęcenia solidnej uwagi. Po pierwsze wersyfikacja: O ile się nie mylę cztery zestroje akcentowe na wers (licząc poboczne akcenty również), a więc tonizm, ale miejscami przechodzący w sylabotonizm - a przecież to najbardziej wymagający system. Czwarta zwrotka cała jest na nim oparta (trochej, trochej, amfibrach?). Zabawa tu sie jednak nie kończy.
Mamy przecież ładne zderzenie w klauzulach pierwszej i drugiej zwrotki: przeplecione rymy męskie z żeńskimi. Niedokładne, ale jest im to zupełnie niepotrzebne. Dlaczego? Zastępuje je w zupełności nagromadzenie spółgłosek nosowych (n, m), a także szczelinowych (w, ś). Można by jeszcze o roli jaką spełnia druga linijka w dwóch pierwszych zwrotkach... Można by o anaforze (zdecydowanie potrzebnej i świadomej)... i o tym, że trzecia zwrotka 'przewraca' pewne zabiegi z poprzednich. Chociażby brak jednosylabowych wyrazów na końcu, za to pojawiają się na początku. Co w pierwszej i drugiej miało miejsce tylko raz (przy zaprzeczeniu czasownika, więc prawie niezauważalne).
Nie wiem, czy wszystko, o czym pisałem jest świadomym zabiegiem, ale jest w tekście....
Czytałam na głos i cóż, chyba podobnie czytam wiersze jak autor, bo mi nic nie zgrzytało.
Bo czy jest faktycznie tak jak napisałem? ;)
Ktoś sprawdził?
Pozdrawiam!
Pozdrawiam!
Nie obraź się Grześ jeżeli napisałem czasami o rzeczach, które zastosowałeś nieświadomie. Ja pisze zawsze tylko o tekście, nie o autorze.
Pozdrawiam!
Mamy przecież ładne zderzenie w klauzulach pierwszej i drugiej zwrotki: przeplecione rymy męskie z żeńskimi. Niedokładne, ale jest im to zupełnie niepotrzebne. Dlaczego? Zastępuje je w zupełności nagromadzenie spółgłosek nosowych (n, m), a także szczelinowych (w, ś). Można by jeszcze o roli jaką spełnia druga linijka w dwóch pierwszych zwrotkach... Można by o anaforze (zdecydowanie potrzebnej i świadomej)... i o tym, że trzecia zwrotka 'przewraca' pewne zabiegi z poprzednich. Chociażby brak jednosylabowych wyrazów na końcu, za to pojawiają się na początku. Co w pierwszej i drugiej miało miejsce tylko raz (przy zaprzeczeniu czasownika, więc prawie niezauważalne).
Nie wiem, czy wszystko, o czym pisałem jest świadomym zabiegiem, ale jest w tekście....
Wnioskuję o Gwiazdkę szeryfa!