nie ukrywam acza, że w porównaniu z pierwowzorem postęp jest ogromny . gratuluje , bo świetnie zdołałaś zobaczyć i zlikwidować większość tych zapisów , które psuły tekst . szkoda tylko ,że w zapalczywości swojej nie zostawiłem tutaj tekstu jaki był na początku . byłby się przydał do porównań przez następnych czytelników. a może masz go gdzieś i możesz wkleić w komentarzu ?
niestety nie umiałam ponownie edytować w zamierzonej formie:( więc ładnie proszę o przeniesienie tekstu tam gdzie jego miejsce:)
mam nadzieję że jest lepiej:)chodź nie bardzo wiedziałam co z nim zrobić...
buźka:*
a i za litrówki przepraszam:)
Patosem zaczynasz, a to nie zachęca do czytania . Przemyśl cały tekst jeszcze raz, wyrzuć co się da, bo myśl w tym jest i jest coś co mnie zatrzymało, mianowicie to jak wyeksponowałaś Górę w szóstym wersie , zrób ją kursywą, przebuduj wiersz i wrzuć nam go raz jeszcze. I zrezygnuj z wielkich liter., jeśli możesz , to nie zaszkodzi lecz pomoże wierszowi.
***
Wspaniały Ojciec
Wszechmogący
Sprawiedliwy
nie jego są dzieci
innego Boga
z Góry skazane na
samą chęć życia
On też nie kocha
brudnych twarzy
a ich przekleństwa i
prośby mijają święte uszy
łzy bitych skrwawione i strach
przed bliską twarzą
spojrzenia niechciane
pełne miłości
uchodzą Jego wszechobecności
w pragnieniach i lękach
pod krzyżem dostaję
siłę i myśl że
tylko własna siła daje
nową wiarę.
mam nadzieję że jest lepiej:)chodź nie bardzo wiedziałam co z nim zrobić...
buźka:*
a i za litrówki przepraszam:)
nie jego są dzieci
innego Boga
z góry skazane na
samą chęć życia
on na drzewie zawiesił
flagę zwycięstwa
i miłości pełen
utrzymał ją
z dala od brudnych twarzy
bo ich przekleństwa jego
nie dotknęły
w pragnieniach i lękach
pod krzyżem staję
w zamian za pokorę
myśl mi przychodzi że
tylko własna siła daje
nową wiarę