jota w jote zgadzam sie z Michałem - końcowy cytat rozbija pewną niedopowiedzianą bez niego (cytatu) narrację . szkoda ,że jest . mam wrażenie ,że bez ostatniego wersu mógłbym poprzeć ew. w uznaniu wiersza za wyśmienity.
zakończenie kojarzy mi się z happysadem:
"Jeśli nie rozjadą nas czołgi
Jeśli nie zestrzelą samoloty
Jeśli nie pousychamy z tęsknoty
Jeśli nie choroba dziedziczna "
Podoba się. Podoba, poza ostatnim wersem, który jest - mam wrażenie - zbędnym uderzeniem wprost. Wcześniejsze linijki proponują grę pomiędzy ironią (autoironią) a sentymentalizmem, a ostatnia (1,5 linijki) zdaje się uderzać wprost. Tymczasem pozorna delikatność poprzednich i tak ma mocniejsze oddziaływanie.
Tak ja to widzę.
cytatem zabiłaś mnie zanim zabiłaś mnie pierwsza strofą . Zbyt nisko nad ziemią, wieżowce na dobry wieczór i inne takie.. dawno nie czytałam tryle przekazów w jednym wierszu. Chyląc czoła wyróżnienie proponuję !
"Jeśli nie rozjadą nas czołgi
Jeśli nie zestrzelą samoloty
Jeśli nie pousychamy z tęsknoty
Jeśli nie choroba dziedziczna "
Tak ja to widzę.
Pozdrawiam!
PS
Całość jak najbardziej!