Dla siebie zabieram sobie nieco odmienioną wersję -
sennością odliczam w rytm oddechów
daty czasozatrzymań
gubię przewidywalność czekania
skoro wszystko śpi łącznie z kukułką
i zegar nie wybija zwykłego cyklu środka
to może nie ta noc
muszę się przewrócić
bez pewności
czy zobaczę dzień
= szkoda, że były cięcia, bardzo szkoda. Od jakiegoś czasu pieszesz liryczniej, ładniej, miękko i gdzieś z głębi. -:)
Pięknie Latte :)
był kiedyś taki wieczór co odmienił spojrzenie w siebie :)
sennością odliczam w rytm oddechów
daty czasozatrzymań
gubię przewidywalność czekania
skoro wszystko śpi łącznie z kukułką
i zegar nie wybija zwykłego cyklu środka
to może nie ta noc
muszę się przewrócić
bez pewności
czy zobaczę dzień
= szkoda, że były cięcia, bardzo szkoda. Od jakiegoś czasu pieszesz liryczniej, ładniej, miękko i gdzieś z głębi. -:)