trio Marek Dunat

Komentarze

  • anonim
    złymiś
    Tak, to bez wątpienia jeden z tych wierszy, które zatrzymuja i każą się kopnąć w - jakby to powiedział szanowny Autor - rzić i pomyśleć. Co mi pozostaje? Proponuje czerwień.

    · Zgłoś · 16 lat
  • Marek Dunat
    dla każdego coś miłego
    hop i masz świtu trzeciego :)
    dziękuje Wam bardzo .

    · Zgłoś · 16 lat
  • Kuba Nowakowski
    trzy dni, szybko się uwinąłeś :))

    · Zgłoś · 16 lat
  • estel
    świtu trzeciego

    · Zgłoś · 16 lat
  • anonim
    dobraświnia
    jeden z tych wierszy, dla których warto jeszcze wchodzić na wywrotę.

    · Zgłoś · 16 lat
  • Latte
    A ja sobie przeczytałam bez Anathemy i o to się nie będę upierać...

    pięknie Marek jestem pod wrażeniem, mową słupa wyrażę resztę :)

    · Zgłoś · 16 lat
  • anonim
    zieloneciele
    a Anathemy to już nie zabierze? naprawde, oddzielony jednym enterem wygląda jakby był ostatnim wersem :/

    no ale trudno, może się jeszcze opamięta. w każdym razie, teraz, z czystym sumieniem, bez przeszkadzaczy w postaci zbędności w tytule...pieknie.

    · Zgłoś · 16 lat
  • Marek Dunat
    masz ci los . no masz zielony cielu :/

    · Zgłoś · 16 lat
  • anonim
    zieloneciele
    powiem, że mnie tym razem naprawdę, ale to naprawdę zaskoczyłeś. jest inny niż u Ciebie zazwyczaj, choć po dłuższym zastanowieniu stwierdzam że temat jednak do Ciebie pasuje. ja się bałam co z tego wyjdzie. zupełnie niepotrzebnie.

    lepienie boga, pozornie paradoksalne, bardzo mimo wszystko brzydko mówiąc "na czasie". glinka kaolinowa...kurcze. co ja tu będę gadać.

    chociaż. tytuł do dupy. po co go tak dopowiadasz? wierszowi to niepotrzebne jest. i dlaczego ten Anathema tak natrętnie się dołącza do końcowych wersów? przeszkadza w czytaniu..



    · Zgłoś · 16 lat