Wspinałem się kiedyś ale tylko w murach, w teren nie zdążyłem wyjść. Masz racje - przegadane trochę...
Ale czy ktoś tu widzi siatkę, jemu się w pamięci 3D rysuje, on wolałby usiąść i popatrzeć jak my, ale nie może, musi chodzić, wspinać się...
Jest jeszcze jedno rozwiązania zagadki tego wiersza. Jeśli ktoś się wspinał skałkowo i był w Jeleniej Górze, to wie, że widać z niej dwie górki koło Karpnik, nazywane Lolobrygidą (przynajmniej tak nazywanio w moich czasach) do złudzenia z tej odległości przypominające biust tejże pani. I na tych górkach są skałki piasowcowe (? nie pamietam) na których skałkowcy z Wrocławia i okolic wspinają się i urzadzają zawody. Więc może wlazłeśna lolobrygidę?
A tak wogóle to przegadałeś strasznie - soczyste emocje, jeszcze więcej obfitości (obfitości jest najwięcej ) i inne. Po małych przeróbkach byłaby to fajna bajka dla dzieci, tylko zmienić trochę trreść i zakończenie. Ale styl jest trochę przegadanej bajki.
Pozdrawiam
eech - widzę ,że trzeba podjac decyzję , bo inaczej zawiśniesz tu jak alpinista na ścianie Mounta jakiegoś i andyjskie kondory wydziobia Twe serce. żeby nie było żem czepialski (sic!) - spadaj na dobrej linie.
Jakubie, różnica pomiędzy "o wszystkim i o niczym" a tekstem lirycznym jest olbrzymia. Chociażby dlatego, że ewentualna wieloznaczność z reguły powstaje w innym miejscu. U polityków, jeżeli występuje, to jest wpleciona jako narzędzie manipulacji, zaś w poezji - co jest wpisane w każdy komunikat - może pojawić się, gdy zostaje interpretowana. Każdy komunikat podlega jakiejś interpretacji odbiorcy. Mówiąc o tym, że Twoja wypowiedź ma jedną wykładnie jesteś w błędzie. Mi się tak zdaje.
Inną sytuacją są wiersze, w które świadomie zostaje wpleciona wieloznaczność, ale nie po to by manipulować. Wówczas pojedyncze znaczenia się uzupełniają.
Co do tekstu: ZA! Na pewno jestem nastawiony pozytywnie.
a co do sedna: chodziło mi o luźne przedstawienie świata opartego o "struny" - jednowymiarowe funkcje falowe, które zakłada się, że mogą być spójnikiem grawitacji i świata kwantów, w ogóle podstawowym elementem wszelakiej materii - również pozostałych wymiarów, z których trzy jesteśmy w stanie wyróżnić (nie licząc abstrakcyjnego czasu), a możliwe że jest ich znacznie więcej...
Biedny Linowiec, głupi jak my, trzech się doliczył... jak jest naprawdę pokaże CERN. Na szczęście CYCORY pozostaną te same...heee
nie jestem poetą, więcej, nie rozumiem was - piszecie wiersze, które mają wiele rozwiązań, w których każdy może znaleźć coś dla siebie, co dla mnie jest tak pozbawione sensu jak głos wprawionego polityka - "o wszystkim i o niczym". Napisany fragment ma tyko jedno rozwiązanie, nie jest metaforą, a piersi mimo, że wszyscy je lubimy, nim nie są.
Pozdrawiam przedmówce !
Ale czy ktoś tu widzi siatkę, jemu się w pamięci 3D rysuje, on wolałby usiąść i popatrzeć jak my, ale nie może, musi chodzić, wspinać się...
A tak wogóle to przegadałeś strasznie - soczyste emocje, jeszcze więcej obfitości (obfitości jest najwięcej ) i inne. Po małych przeróbkach byłaby to fajna bajka dla dzieci, tylko zmienić trochę trreść i zakończenie. Ale styl jest trochę przegadanej bajki.
Pozdrawiam
Inną sytuacją są wiersze, w które świadomie zostaje wpleciona wieloznaczność, ale nie po to by manipulować. Wówczas pojedyncze znaczenia się uzupełniają.
Co do tekstu: ZA! Na pewno jestem nastawiony pozytywnie.
Biedny Linowiec, głupi jak my, trzech się doliczył... jak jest naprawdę pokaże CERN. Na szczęście CYCORY pozostaną te same...heee
:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/b095...
Pozdrawiam przedmówce !