i ten no mój drogi to też nienajlepszy zwrot grzecznościowy wobec jakiegoś tam pierdziela
według paninej definicji wystarczy napisać:
mam ból pomiędzy
wszędzie
i już mamy poezję...
nono czuję sie doedukowany , czekam z niecierpliwością na następne lekcje:))
Może jest uniwersalny, ale sięga równocześnie po utarte schematy. Poza tym: odnoszę wrażenie, że uogólnienie jest tak duże, że w końcu nie jest o żadnym bólu (jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego). Widzę, że Włochata Perła wie wszystko na temat poezji. Dobrze. Będzie miał nas kto edukować. I niech zacznie od zaznaczenia, gdzie widzi ignorancję...
"Porachą" jest ignorancja, która jak widać wgryza się także w ten portal. Otóż mój drogi cierpienie jest w każdym z nas. Nie ważne kim jesteś, stary, młody, bogaty czy biedny... Cały urok tego wiersza polega na jego uniwersalności w odniesieniu do cierpienia.
A kto w dzisiejszych czasach słucha Wołodyjowskiego? Ból musi być zrozumiały dla mas, stąd wykorzystanie, jak to określiła koleżanka wyżej, "nie Twoich słów". Dla mnie to strzał w dziesiątkę. To nie jest wyścig szczurów na najlepszą metaforę stulecia, to pokazanie prawdziwego bólu.
może i bardzo osobisty wiersz, ale poskładany z mało oryginalnych, nie Twoich słów, przez co trąci banałem i nie pozwala uwierzyć w szczerość
tego wyznania.
powodzenia
według paninej definicji wystarczy napisać:
mam ból pomiędzy
wszędzie
i już mamy poezję...
nono czuję sie doedukowany , czekam z niecierpliwością na następne lekcje:))
czy usłyszy ktoś moje wołanie
o pomoc...
"Czy usłyszy ktoś wołanie moje
o pomoc..."
poracha od początku do końca i jeszcze dwie minuty po:(((
Pozdrawiam autora
tego wyznania.
powodzenia