uch nie podejrzewałem, że tekst ów aż tak dobry być może.
Kieślowski podpowiedział mi trochę temat, bo cenię sobie wysoce jego twórczość tak więc wziąłem sobie przysięganie i ciążę i na tej bazie budowałem dalej.
jestem też wielkim fanem Neila Gaimana i jego starszego kolegi H.P. Lovecrafta i może stąd te elementy przypowieści i fantastyczności.
Ukochana już poprawiła ale internet padł i mi jeszcze nie wysłała.
Pragnął bym też zauważyć i nadmienić, że kursywa po liczbie oznaczającej które to przykazanie to moja własna twórczość stylizowana na język Biblijny, bo ponoć nie było to takie oczywiste (że to moje własne a nie cytowane)
Ale już skomentowałam (patrz - zdanie 3 powyżej). I w tym wypadku wcale nie żartuję. Przepadam za tekstami, które są rodzajem przypowieści, wieloznacznymi, dającymi niczym świeże drożdże pożywkę dla refleksji. Tak właśnie jest w przypadku "Dekalogu II". Do Kieślowskiego nie będę robiła aluzji, choć pomysł bardzo podobny, ale wykonanie i inspiracja o której wspominasz - kompletnie inne.
Ja zazwyczaj dopisek "bez komentarza" zostawiałem przy dziełach/wypowiedziach ludzi które były tak głupie, że nie warto było w moim mniemaniu wysilać się na wszelkie komentarze.
tak też prosiłbym o jasne ustosunkowanie się do moich wypluwek, czy tekst jest ok czy nie, bo jak już zauważyłem wcześniej nie umiem sam poprawnie dokonać oceny wcześniej wymienionych.
a wypluwki to po lekturze pewnego opowiadania i komiksu mojego mistrza Neila Gaimana.
`opiekacza` akceptuję Dalemirze bez dąsów. może nie widać, ale mam jakieś resztki poczucia humoru ;)
Saidzie, zwrot `bez komentarza` oznacza w przypadku powyższego tekstu, że czasem trzeba położyć palec na ustach i nic nie gadać. Bo czasem tekst jest tak mądry, że komentarz to profanacja. No, może przesadzam trochę, ale to z powodu dobrego humoru :) Po lekurze, rzecz jasna.
Literówki mogę poprawić jutro lub jeśli Ukochana będzie tak kochana, niech zrobi to za mnie ;)
Ściskam grabkę a `wypluwki` zapożyczam ;)
Czy policyjnego to pytanie, na które odpowiedź poznacie być może w następnych częściach a być może nigdy :)
dam komuś o gołębim sercu więc albo pozostawiam to Tobie Ataraksjo nieugięta korektorko moich wypluwek (to coś co wypluwają sowy gdy zjedzą mysz lub inne ustrojstwo) albo ubłagam moją ukochaną.
Czyli na Twoją opinię muszę poczekać do poprawionej wersji? :>
Singerze dziękuje niezmiernie i rad takoż jestem, że przypadło Ci do gustu. Ja jako autor nigdy nie wiem czy to co napisałem to rzecz dobra czy też na odwrót i najczęściej opacznie oceniam swoje piśmidła.
ataraksjo- ja nie miałem zamiaru urazić. po prostu "opiekacz" to taki mój pieszczotliwy zwrot na opiekunów;) jeśli uraziłem, przepraszam i uniżenie proszę o wybaczenie ;)
(choć jak zwykle nie wiem, jak Twój tekst ocenić, bo jak zwykle brakuje mi oceny "dobry", lub dobry z plusem)
Kieślowski podpowiedział mi trochę temat, bo cenię sobie wysoce jego twórczość tak więc wziąłem sobie przysięganie i ciążę i na tej bazie budowałem dalej.
jestem też wielkim fanem Neila Gaimana i jego starszego kolegi H.P. Lovecrafta i może stąd te elementy przypowieści i fantastyczności.
Ukochana już poprawiła ale internet padł i mi jeszcze nie wysłała.
Pragnął bym też zauważyć i nadmienić, że kursywa po liczbie oznaczającej które to przykazanie to moja własna twórczość stylizowana na język Biblijny, bo ponoć nie było to takie oczywiste (że to moje własne a nie cytowane)
tak też prosiłbym o jasne ustosunkowanie się do moich wypluwek, czy tekst jest ok czy nie, bo jak już zauważyłem wcześniej nie umiem sam poprawnie dokonać oceny wcześniej wymienionych.
a wypluwki to po lekturze pewnego opowiadania i komiksu mojego mistrza Neila Gaimana.
Saidzie, zwrot `bez komentarza` oznacza w przypadku powyższego tekstu, że czasem trzeba położyć palec na ustach i nic nie gadać. Bo czasem tekst jest tak mądry, że komentarz to profanacja. No, może przesadzam trochę, ale to z powodu dobrego humoru :) Po lekurze, rzecz jasna.
Literówki mogę poprawić jutro lub jeśli Ukochana będzie tak kochana, niech zrobi to za mnie ;)
Ściskam grabkę a `wypluwki` zapożyczam ;)
dam komuś o gołębim sercu więc albo pozostawiam to Tobie Ataraksjo nieugięta korektorko moich wypluwek (to coś co wypluwają sowy gdy zjedzą mysz lub inne ustrojstwo) albo ubłagam moją ukochaną.
Czyli na Twoją opinię muszę poczekać do poprawionej wersji? :>
Singerze dziękuje niezmiernie i rad takoż jestem, że przypadło Ci do gustu. Ja jako autor nigdy nie wiem czy to co napisałem to rzecz dobra czy też na odwrót i najczęściej opacznie oceniam swoje piśmidła.