Panie A. nie renety ,nie pomidory... a dłoń.. a przecież znasz dłonie?
cielęcino zapamiętam sobie rojenie obrazów-dziękuję:)
Marku-już tak mam od ostatnich dwóch wersów wiersz się pomyślał:(
no Grzegorzu . rozumiem Twoje święte oburzenie. nie obruszaj się jednak aż tak mocno . skąd pan A mógłby znać takie obrazki , skoro pewnie nigdy nie poznał smaku szarej renety , która odleżała juz swoje w piwniczce, albo radości , gdy odkutane z siana pomidory okazuja się być ślicznie czerwone. włączył mi sie Grzesiu sentyment. a jednak potrafisz i białym . zakończenie nie pasuje mi trochę - takie memento mori , jakby w życiu tej prawdy było zbyt mało. ja zrezygnowałbym z tych pesymistycznych dwu ostatnich wersów. niemniej jednak całość bardzo do mnie przemawia.
aha . właśnie wczoraj sciąłem ostatnią szarą renetę w swoim ogrodzie. staruszka rodziła juz karzełki. świniaki nie chrumkaja już w moim domu od kilkunastu lat. ot - postęp. :(
pokaż mi panie A. tandetę.. jeden tandetny wers.. i chyląc czoła zwinę żagle
źwa mać co znaczy ckliwość tandetna? czy każda ckliwość nie jest tandetna?
na moście...nawet:(
E tam, zaraz tandetna. Dla mnie tu wielka pokora i radość z rzeczy prostych. Normalnych. Codziennych. Być może nie znam się, ale mnie to ujęło. Szczerze.
ładna puenta? nie tym razem.. wystarczy zgryźliwa:)
dzięki:)
i ładna puenta by się przydała
cielęcino zapamiętam sobie rojenie obrazów-dziękuję:)
Marku-już tak mam od ostatnich dwóch wersów wiersz się pomyślał:(
obrazy aż się roją, kurcze. ładnie to pokazałeś, ciepło. kursywa fajnie wpleciona.
bo jest tak:ten maleńki rodzi się
jak złota bryłka a odlatuje jak złoty listek
tak wyklepany że widać przez niego los
- o te! : D
A Marek ma rację. Jeszcze tego nie wiem. I nie wiem czy poznam. Więc go! : )
aha . właśnie wczoraj sciąłem ostatnią szarą renetę w swoim ogrodzie. staruszka rodziła juz karzełki. świniaki nie chrumkaja już w moim domu od kilkunastu lat. ot - postęp. :(
źwa mać co znaczy ckliwość tandetna? czy każda ckliwość nie jest tandetna?
na moście...nawet:(