przecież rym jest wszędzie abab, nie aabb.
tak samo w tej strofie. odległy, ale jest.
że niby się zrymowało róża - piękna? :I
no teraz patrze, że końcowa lieterka ta sama, ale przesz przy czytaniu tamte rymy są. słychac je. na to bym nawet nie wpadła.
widzisz, Potęgowy, widzisz jaką ten wiersz ma obronę ? chyba wygrałam jednak , co ? :P
a obronę ma bo jest świetny, ma mocne przesłanie, bliskie chyba każdemu, kto czuć cokolwiek potrafi. Jest w nim moc przyjaźni, moc pewności, że można się z zamkniętymi oczyma o kogoś oprzeć, moc wiary w stabilność , jest też pewność, że zawsze wrócić można, cokolwiek się stanie, jest docenienie czyjegoś bycia mimo wszystko i jest chęć zatrzymania tego na zawsze.
Treść wyłazi z wersów tak mocno, że żadne ptaszki ani kwiatki nie są w stanie jej zasłonić. To się po prostu czyta i czuje.
"choć wiara się z nadzieją kłóci" - tu chyba powiedziałeś najwięcej
pomijając fakt czy w tym wierszu jest myśl głębsza czy nie, to dlaczego jest taki wymóg? czemu nie można się oderwać od stwierdzenia, że autor musi coś innym przekazywać, skoro każdy artysta to po części (większej lub mniejszej) narcyz, który tak czy siak skupiony jest na sobie. bywa, że chce się siebie sprawdzić, pewne granice i niekoniecznie w tym momencie trzeba zaraz myśleć o aspekcie terapeutycznym.
skoro autor pisze dla siebie lub z sobą w centrum to po co to publikuje? każdy narcyz potrzebuje publiczki ;)
to tak z ogólnych przemyśleń, co do wiersza, to niby rzeczywiście motywy banalne: ptaszki i róże, ale ich wykorzystanie wygląda już zupełnie inaczej.
"bo kiedy ptak się już wyśpiewa
nie będzie nam do czego wrócić" - te dwa wersy wg mnie to perełka i nie ubywa im blasku z powodu ptaszka. a sprawa róży? niby banalna i przetarta, ale powiedzmy sobie szczerze patrząc na realia, w naszej kulturze ani trochę się nie przetarła. to jest symbol, który nie traci na mocy. jeśli mężczyzna daje kobiecie kwiat, to przeważnie jest to czerwona róża. no może w ostatnich latach pojawił się obok niej słonecznik, ale to tylko sezonowo. skoro kulturowo nie potrafimy wyprzeć jakiś elementów, to jak można wymagać, żeby to się nie odbijało na poezji. wiadomo - poezja ma się odrywać od rzeczywistości, ale każdy latawiec jednak fruwa na sznurku.
tak samo w tej strofie. odległy, ale jest.
że niby się zrymowało róża - piękna? :I
no teraz patrze, że końcowa lieterka ta sama, ale przesz przy czytaniu tamte rymy są. słychac je. na to bym nawet nie wpadła.
trzeba odchodzić zanim zwiędnie
mimo że słowa ładne według mnie brak rymu gubi rytm
a obronę ma bo jest świetny, ma mocne przesłanie, bliskie chyba każdemu, kto czuć cokolwiek potrafi. Jest w nim moc przyjaźni, moc pewności, że można się z zamkniętymi oczyma o kogoś oprzeć, moc wiary w stabilność , jest też pewność, że zawsze wrócić można, cokolwiek się stanie, jest docenienie czyjegoś bycia mimo wszystko i jest chęć zatrzymania tego na zawsze.
Treść wyłazi z wersów tak mocno, że żadne ptaszki ani kwiatki nie są w stanie jej zasłonić. To się po prostu czyta i czuje.
"choć wiara się z nadzieją kłóci" - tu chyba powiedziałeś najwięcej
występuję o gwiazdkę, słyszą ?
a gdzież ta niekonsekwencja w trzeciej? no chyba że ja mam omamy...
wiersz jest piękny, zaskoczony jestem że taki lekki, wieje wolnością, przynosi zrozumienie. ^^
nie gadasz ze mną więc za pewne nie odpowiesz dlaczego skopałeś trzecią zwrotkę niekonsekwencją w użyciu rymów?
skoro autor pisze dla siebie lub z sobą w centrum to po co to publikuje? każdy narcyz potrzebuje publiczki ;)
to tak z ogólnych przemyśleń, co do wiersza, to niby rzeczywiście motywy banalne: ptaszki i róże, ale ich wykorzystanie wygląda już zupełnie inaczej.
"bo kiedy ptak się już wyśpiewa
nie będzie nam do czego wrócić" - te dwa wersy wg mnie to perełka i nie ubywa im blasku z powodu ptaszka. a sprawa róży? niby banalna i przetarta, ale powiedzmy sobie szczerze patrząc na realia, w naszej kulturze ani trochę się nie przetarła. to jest symbol, który nie traci na mocy. jeśli mężczyzna daje kobiecie kwiat, to przeważnie jest to czerwona róża. no może w ostatnich latach pojawił się obok niej słonecznik, ale to tylko sezonowo. skoro kulturowo nie potrafimy wyprzeć jakiś elementów, to jak można wymagać, żeby to się nie odbijało na poezji. wiadomo - poezja ma się odrywać od rzeczywistości, ale każdy latawiec jednak fruwa na sznurku.