Jacek

To i tym razem pan lecisz na pierwszą ; ]

marcinsen

Acha, nie zrozumiałem:)) Już poprawiam.

modliszqa

ale ich ich domy obchodzily, skoro zawalił się ich świat kiedy runęły ich domy .... mi idzie o powtórzenie "mieszkanców" w kolejnych dwóch zdaniach :D

marcinsen

Nie rozumiem. Chodziło mi właśnie o pokazanie: żyją sobie ci mieszkańcy, ten głaz jest dla nich jak nizmienna część natury, świadcząca o tym, że świat jest stabilny i niezmienny, aż tu nagle cały ich światopogląd i poczucie bezpieczeństwa rozsypały się w pył. Nic mnie nie obchodziły ich domy:)

modliszqa

ehe :)
płynie się :)
wydłubałam jeszcze : >
"wisiał nad jej mieszkańcami od ..." - "nad jej domami...", bo mieszkańcy pojawiają się chwilę potem

:-)

Jacek

pięknie:)

marcinsen

Poszło chyba z sześć "których". Paco już się nie dosiada, ale dołącza,a co do nieopierzonych cyrkowców, stwierdziłem, że jednak zmienię na początkujacych. Po co udziwniać niepotrzebnie:)

marcinsen

Ok, spróbuję:)

modliszqa

ja wiem co znaczy nieopierzony :D , ale to dziwnie w zestawieniu z cyrkowcami . zaraz widzę pióra, które powinni miec :D no bo cyrkowcy różne stroje mają .....

co do zdania z dosiadaniem - to nie chodzi o to, żeby opisać każdą czynność, ale żeby umieć przejść między , w taki sposób, który czytelnika poprowadzi płynnie .
Wystarczyło zamiast - przysiadł napisać - dołączył do mnie
no i te "które" ..... powalcz, wyjdzie na zdrowie tekstowi :)

marcinsen

Poprawiłem też to co wskazał mi Jaca.

Tak, jestem pewny Modliszqa, rozpoznałem jego piosenki i styl;)))

Jeszcze co do Paco i tego, że sie przysiadł: kurde, no przecież jak sie pisze, to nie trzeba chyba pisać wszystkiego, wtedy każda książka miałaby przynajmniej 1000 stron:)