Nie wierzę, że wam się to podoba. To spisek, układ, szara sieć.
Wiersz jest niezakorzeniony w czymkolwiek, traktuje o rzeczach banalnych; strzela sam sobie w stopę mówiąc o Bogu jako o okazji (a i tak wiemy, że Bóg umarł) i - chociażby - stawiając na pseudo suchą narrację. "Zgroza! Zgroza!"
_
Wierzę. nie czekam na cuda,
bo one i tak codziennie łapią mnie za rękę.
Nie potrzebuje złotych jaj,
wystarczy mi jajecznica, a czasem kromka chleba
na co dzień
zamykam oczy,
żeby zobaczyć Boga
omijam świątynie supermarketów.
żeby Go poczuć
szukam znaków na niebie,
kładę się na trawie
witam. przerzutnie działają prawie aż do końca. prawie, bo dla mnie "i żałują", aż się prosi o rozdzielenie z "że to nie pistolet". rzecz biorąc ogólnie - bez zaskoczenia tekst. mam wątpliwość, co do uporczywego powtórzenia o "ludziach" , zwłaszcza, że już tytuł jednoznacznie informuje i kreśli sytuację. interpunkcja wymaga uzupełnienia.
Wiersz jest niezakorzeniony w czymkolwiek, traktuje o rzeczach banalnych; strzela sam sobie w stopę mówiąc o Bogu jako o okazji (a i tak wiemy, że Bóg umarł) i - chociażby - stawiając na pseudo suchą narrację. "Zgroza! Zgroza!"
Wierzę. nie czekam na cuda,
bo one i tak codziennie łapią mnie za rękę.
Nie potrzebuje złotych jaj,
wystarczy mi jajecznica, a czasem kromka chleba
na co dzień
zamykam oczy,
żeby zobaczyć Boga
omijam świątynie supermarketów.
żeby Go poczuć
szukam znaków na niebie,
kładę się na trawie
i żałuję, że ktoś wymyślił pistolet
___
Co do wiersza to ładnie zbudowany. Pozdrawiam