Ludzie którzy wierzą
nadal czekają,
na cuda i
kurę znoszącą złote jaja.
Ludzie którzy wierzą
nie zamykają oczu
by nie przegapić
Boga
i okazji w supermarkecie.
Ludzie którzy wierzą
szukają znaków na niebie
i czasami drobnych na chodniku.
Ludzie którzy wierzą
strzelają wzrokiem w twoje plecy
i żałują że to nie pistolet
Wierzę. nie czekam na cuda,
bo one i tak codziennie łapią mnie za rękę.
Nie potrzebuje złotych jaj,
wystarczy mi jajecznica, a czasem kromka chleba
na co dzień
zamykam oczy,
żeby zobaczyć Boga
omijam świątynie supermarketów.
żeby Go poczuć
szukam znaków na niebie,
kładę się na trawie
i żałuję, że ktoś wymyślił pistolet
___
Co do wiersza to ładnie zbudowany. Pozdrawiam
Wiersz jest niezakorzeniony w czymkolwiek, traktuje o rzeczach banalnych; strzela sam sobie w stopę mówiąc o Bogu jako o okazji (a i tak wiemy, że Bóg umarł) i - chociażby - stawiając na pseudo suchą narrację. "Zgroza! Zgroza!"