ja też zdanie jestem, że trzeba zasłużyć i staram się nie nadużywać. dziękuję. choć ostatnio nam się wszystkim poszczęściło i kilka wierszy dostaliśmy do myślenia. nie ma falstartu żadnego. słowo. to nie ta zasada:) a Bożą przemyślnie nie jest bożą:)
Źle mnie zrozumiałaś, ja się tej wielkiej litery nie czepiam, po prostu wpasowała się ona pięknie w moje przemyślenia/zastnanowienia na temat zapisywania przymiotników: Kraków-krakowski, a Bóg to już Boski.
Sam wiersz jest udany, śmiem nawet powiedzieć "wiersz", mimo że to naprawdę duże słowo, na które trzeba zasłużyć.
Witam. jeśli tylko wielkość litery została Ci po lekturze, to nie wiem, czy marny tekst czy samo sedno, kiedy nie wie się, do którego niemego Boga pisze się wiersze.
Witam. Nie wiem, dlaczego "Bożą", a nie "bożą". Tak, na religii mówili, że wszystko, co boskie powinno być wielkimi pisane, ale zawsze mnie to drażniło, więc pewnie to jakaś moja psychoza, czy inna cholera.
Sam wiersz jest udany, śmiem nawet powiedzieć "wiersz", mimo że to naprawdę duże słowo, na które trzeba zasłużyć.
Chyba zaliczyłem mały falstart :(