Najbardziej ujęły mnie te okołokawiarniane wydarzenia-trójkołowy rowerek, pościel w oknie, pan Małecki z ziemią do kwiatów... Naprawdę łatwo polubić ten świat, który tworzysz, i tych bohaterów, chociaż tak naprawdę pojawiają się przecież (w tak krótkim opowiadaniu) na chwilę.
O, jakie to ciepłe i ludzkie. Podoba mi się postać jego w tym tekście i to zakończenie. Jedyne co na maluśki, maluśki minusiczek to to, że nie lubię jak postacie mają imiona w tak krótkich "opowiadaniach", ale to mój osobisty gust.
Dziękuję za opinię. Mogłoby być ciekawie, gdyby poszedł dalej, ale ja miałam inny zamysł. Uważam, że często umyka nam coś, co mamy na wyciągnięcie ręki. Czasami z naszej winy, a czasami niezależnie od nas. Ale już skończę ten wywód, bo nie chciałabym narzucać interpretacji. Z drugiej strony równie często zdarza się, że jednak trafiamy w odpowiednie miejsce, w odpowiednim czasie, ale to nie ta historia. ;)
Pozdrawiam również.
No i ładny styl. Mi się podoba;]
pzdr.
Pozdrownienia .
Pozdrawiam również.