Dominiko,Kasiu.Zmieniłem troszkę stosując się do Waszych sugestii.Mniej dosłownej miłości...kawy wczorajszej już niema,a ten kolokwializm???.Pozdrowienia:)
Są tu dobre momenty i są slabe momenty. Początek ładny, subtelny. Za Kasią: ta miłość zbyt dosłowna! Picie wczorajszej kawy też wydaje mi się metaforą nieco zużytą.
no te smsy tak mnie straszliwie ugodziły, żem się zachwiała w posadach... a po co one Panie Jerzy? po co one tu...a taki Panu wyszedł obraz miejscami czuły. ale, ale... wkradają się także, jak mi się zdaje, inne niepotrzebności. niech się Pan zastanowi, czy nazywanie tu emocji tak wprost - tęsknota, miłość, kochanie współgra z tak cudowną metaforą jak:
"a ty konturem krążysz
ze swoim chińskim pieskiem pod pachą"
także pointa nie służy tekstowi - przywołuje kolokwializm zupełnie wyświechtany. do pracy koniecznie!pozdrawiam.
Masz racje Krystek powinienem wziąć te słowa w cudzysłów.We wcześniejszych publikacjach były"",ale przeniosłem z brudnopisu i zapomniałem wstawić.Dziękuję Ci za zwrócenie uwagi.Cieszę sie,że też tu jesteś:).Dziekuję Marto i tez pozdrawiam:)
"a ty konturem krążysz
ze swoim chińskim pieskiem pod pachą"
także pointa nie służy tekstowi - przywołuje kolokwializm zupełnie wyświechtany. do pracy koniecznie!pozdrawiam.