wielki ukłon w Pana stronę... : ) towarzyszyłam S. w krótkim maratonie czytania pańskich wierszy, słowa przeszywają na wskroś, nie pamiętam naprawdę, które ostatnio mnie tak poruszyły...
chciałam powiedzieć, że druga strofa, ale żal by mi było dwóch pozostałych. wiem, że ciągle słodzę i słodzę, ale wczoraj zrobiłam sobie wieczór poezji domnulowej - poczytałam kilka wierszy dawniejszych i zrobiło mi się tak fajnie, że niektórzy ludzie jeszcze tak czują.
A mnie to zwisanie z gałązki najbardziej obrazowym się wydaje. Widzę takiego smętnego pajacyka. A pajacyk okazuje się być dojrzałym czlowiekiem, jak mu się bliżej przyjrzeć.
obraz takiego małego człowieczka, który się nie poddaje. jak czytam to widzę takiego facecika z kółka i kresek i jakoś silnie kojarzy mi się to z Małym Księciem, choć sama nie wiem czemu. może przez tą samotność.
Samotność się zmaterializowała!
Czuć, że szczere. Bez kombinowania. To jest to. Gratuluję dobrego wiersza.