ostracyzm ostatków. Magda

Komentarze

  • Magda
    dziękuję bardzo za wszystkie komentarze i oceny.. : ) biorę do siebie wszystkie sugestie, chociaż co do ilości ą miałabym pewne obiekcje, nie widzę w tym nic przeszkadzającego w odbiorze tekstu

    · Zgłoś · 14 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Dominika - bardzo trafne! ;)
    Podpisuje sie pod komentarzem Ir (znowu! :D )... i Krystka...i Rity.
    Ocenke dalam wczesniej. :)

    · Zgłoś · 14 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    a kłopot z opiekunami korzystającymi z cudzego słowa polega na tym, że cały czas się plenią w............................docta ignorantia...

    co do luzu....................akurat u mnie trudno dopatrywać się defizytu

    · Zgłoś · 14 lat
  • Dominika Ciechanowicz
    Cóż: "kłopot z czasem: upływa", jak mawia Mistrz Barańczak. Mawia też, że kłopot z ludzkością polega na tym, że na jej zdrowym rozsądku zupełnie nie można polegać, no ale to już tak na marginesie.
    Życzę więcej luzu w dalszych zmaganiach czytelniczych:-)

    · Zgłoś · 14 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Sarkazm opiekuna zbyteczny jak echo Smoleńska......................propozycja czytelnika mającego prawo do komentowania skoro widzi zwykłe przegadanie tekstu

    Czasy Marka Dunata (i tamtej ekipy).......................który zawsze był otwary na sugestie czytelnicze, z jego odejściem też zniknęły....................teraz opiekun bawi się w kabaret - komentując komentarz....................żenujące...

    · Zgłoś · 14 lat
  • Dominika Ciechanowicz
    Czyżby istniały jakieś limity dotyczące użycia poszczególnych literek w wierszach? A jeśli tak, to ciekawe, kto je ustala?
    W związku z powyższym mam propozycję: przy pisaniu bądźmy czujni, by którejś nie nadużyć. Jeśli do tego dojdzie, należy zastąpić natrętną literkę jakąś inną, rzadziej występującą. Najlepiej iksem, bo stosunkowo nieczęsto pojawia się on w polskich wyrazach. Takie rozwiązanie powinno zadowolić wszystkich: Mithrila - bo jego rady zostaną wysłuchane, autora - bo jego/jej utwór przypadnie do gustu kolejnemu odbiorcy, a nawet iksa - bo się, biedaczek, wreszcie do czegoś przyda.

    · Zgłoś · 14 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    "postanowiłam się wskrzesić
    (...) /odsączeniem/ z płodowych wód (...)
    (...) - ........................................... x ą = kiszka

    strach (...) to patrzeć (..)
    łamiesz kark na (...) żabi skrzek
    /rodzi/ dzieci grubej frustracji

    (...) kiedy stawałeś na baczność skręcałam język
    (...) podniebienie nie wołało o aktywność (...)
    i tylko przyzwoitość kazała w tym sterczeć

    /nauka mówienia poszła na marne wraz z twoim wątłym powstaniem/ .....................owy wers tak rochę od śmigła

    nie jest źle..........................ale retusz się należy

    · Zgłoś · 14 lat
  • Dominika Ciechanowicz
    A mnie się nauka mówienia z Bursy "Nauką chodzenia" jakoś głupio skojarzyła. Ale całość dobra.

    · Zgłoś · 14 lat
  • Krystian T.
    tytuł przyciąga, treść zatrzymuje. wrócę tu jeszcze do ciebie na pewno.

    · Zgłoś · 14 lat
  • Ir
    Charles Baudelaire mi się skojarzył.......straszno i odrzucająco....ale dobre pisanie :)

    · Zgłoś · 14 lat