Literówka poprawiona. A co do wielkości restauracji, to rzeczywiście dość spore ma wyposażenie. Niemniej jednak "mała" to pojęcie względne i przy tej względności pozostanę. ;)
"Mała przytulna restauracja" - a potem: "Miękkie kanapy, sprawiające wrażenie starych, wraz z niskimi stolikami na herbatę, dwuosobowe okrągłe stoły, dla par chcących zjeść romantyczną kolację, oraz większe stoły dla całych rodzin." - sporo tego, jak na małą restaurację...
"wolałaby żyć w przed wojną, a może jeszcze wcześniej" - "w" chyba zbędne...
To tylko literówkę popraw i puszczamy na pierwszą.
Dziękuję raz jeszcze.
Figa nie wiem już sama co z tymi dialogami, zamieszałaś :D
Restauracja została całkowicie przeze mnie wymyślona, co nie oznacza, że gdzieś taka nie istnieje. Jak się zaczęłam zastanawiać to nawet znam taką jedną w Krakowie(z podobnym nastrojem), ale jak pisałam tekst to nie myślałam o konkretnym miejscu. Raczej zamknęłam oczy i zobaczyłam, że bohater siedzi w takim wnętrzu i je opisałam. :)
Lekko się czyta a jednocześnie tak wiele się dzieje po drodze, nie tyle nawet na płaszczyźnie wydarzeń, ale gdzieś w środku, w przestrzeni wyobraźni i skojarzeń. Bardzo udany tekst, pozdrawiam.
A, i jeszcze jedno, ta restauracja ma swój pierwowzór w rzeczywistości pozatekstowej? :)
Dzięki za obecność i komentarze.
Czcionki nie zauważyłam wcześniej, musiałam zmniejszyć w pliku, a potem przenieść mechanicznie.
Co do dialogów, to nawet się zastanawiałam czy ich nie urozmaicić, ale to mogłoby być nienaturalne, bo w sumie to są rozmowy obcych ludzi. Poza tym, mają być takim dodatkiem, który płynie gdzieś obok bohatera, który niejako siłą jest w nie wciągany.
mnie się podoba, i jeśli mam się do czegoś przyczepić, to tylko do tej czcionki. :P
kończy się smutnie, ale też zaskakuje, bo tu niby normalnie się toczy akcja a jednak inna perspektywa wychodzi na końcu. trochę dialogi też słabe, pytanie- odpowiedź i w sumie nic więcej. chociaż właściwie odnosi się do stanu psychicznego bohatera, to można wybaczyć.
pzdr.
"wolałaby żyć w przed wojną, a może jeszcze wcześniej" - "w" chyba zbędne...
To tylko literówkę popraw i puszczamy na pierwszą.
Figa nie wiem już sama co z tymi dialogami, zamieszałaś :D
Restauracja została całkowicie przeze mnie wymyślona, co nie oznacza, że gdzieś taka nie istnieje. Jak się zaczęłam zastanawiać to nawet znam taką jedną w Krakowie(z podobnym nastrojem), ale jak pisałam tekst to nie myślałam o konkretnym miejscu. Raczej zamknęłam oczy i zobaczyłam, że bohater siedzi w takim wnętrzu i je opisałam. :)
A, i jeszcze jedno, ta restauracja ma swój pierwowzór w rzeczywistości pozatekstowej? :)
Trochę mi herbat za dużo koło siebie...
Finał opowiadanka smutny, ale i tak w życiu bywa.
Pozdrawiam.
Czcionki nie zauważyłam wcześniej, musiałam zmniejszyć w pliku, a potem przenieść mechanicznie.
Co do dialogów, to nawet się zastanawiałam czy ich nie urozmaicić, ale to mogłoby być nienaturalne, bo w sumie to są rozmowy obcych ludzi. Poza tym, mają być takim dodatkiem, który płynie gdzieś obok bohatera, który niejako siłą jest w nie wciągany.
kończy się smutnie, ale też zaskakuje, bo tu niby normalnie się toczy akcja a jednak inna perspektywa wychodzi na końcu. trochę dialogi też słabe, pytanie- odpowiedź i w sumie nic więcej. chociaż właściwie odnosi się do stanu psychicznego bohatera, to można wybaczyć.
pzdr.