Bełkot to większość epigonów Andrzeja Sosnowskiego i samozwańczy neolingwiści spoza szkoły warszawskiej.
"Odjazd" ma jasno określony cel, wykonanie też niezłe - właściwie figazmakiem idzie jak burza. Za parę lat pewnie nie poznam stylu, ale będzie się wiedziało, że to ta sama osoba. :) Sytuacja liryczna została w pełni wykorzystana - wyrzucone poza nawias dopowiedzenia, frapująca strofa refleksyjna i tylko puenta nie zachowała języka autorki, lądując na peryferiach udanego tekstu.
"(...) albo do zupy
dosypię śmiertelną dawkę relanium"
........................................... przełknąć taką zupę
"potrafimy (...) kupować
bilet w jedną stronę albo na gapę
uciekać (...)"
...................................tylko to - trochę mało jak na wiersz, bo reszta................bełkotem li tylko
"Odjazd" ma jasno określony cel, wykonanie też niezłe - właściwie figazmakiem idzie jak burza. Za parę lat pewnie nie poznam stylu, ale będzie się wiedziało, że to ta sama osoba. :) Sytuacja liryczna została w pełni wykorzystana - wyrzucone poza nawias dopowiedzenia, frapująca strofa refleksyjna i tylko puenta nie zachowała języka autorki, lądując na peryferiach udanego tekstu.
dosypię śmiertelną dawkę relanium"
........................................... przełknąć taką zupę
"potrafimy (...) kupować
bilet w jedną stronę albo na gapę
uciekać (...)"
...................................tylko to - trochę mało jak na wiersz, bo reszta................bełkotem li tylko