Nie wiem jaki wynik głosowania jest, ale przyłożę rękę do za nie. Pięćdziesiąty drugi papieros brzmi jak wyświechtany i wytarty zwrot do granic możliwości. W każdym palącym wierszu peel pali mnóstwo papierosów, zmienia się tylko ich liczba. Walizki wrażeń zabrzmiały śmiesznie, metafora nieadekwatna do stanu ducha peela, ale naprawdę wywołuje uśmiech na twarzy. Może ubierz ten stan w ambitniejsze słowa?
no i pociąg donikąd.. również kalkowy wybieg.
Wyobrażam sobie kolejny wiersz z inspiracji tym wspomniniem, niejasnym i mocno otwieracjącym intuicję:
i błysk światła
w którym brudna podłoga
kołysze się
w oczekiwaniu na pociąg
donikąd
Enumarację atrybutów egzystencjalisty już bym sobie dzisiaj darował. Ale od tego fragmentiu można polecieć, nie tylkjo pojechać... dokądkolwiek się zechce lub dokąd bądź przydzie ochota.
bez zajawki też byś Jacek uznał, że jest naszpikowany historią? można tu odnaleźć aluzje, zgadzam się, ale bez kontekstu tekst traci walory, pchając się jednocześnie w walizki wrażeń, jakby walizki i wrażenia nie można było inaczej połączyć, bo oba słowa są istotne.
popraw błąd, Wojtku.
no i pociąg donikąd.. również kalkowy wybieg.
Wyobrażam sobie kolejny wiersz z inspiracji tym wspomniniem, niejasnym i mocno otwieracjącym intuicję:
i błysk światła
w którym brudna podłoga
kołysze się
w oczekiwaniu na pociąg
donikąd
Enumarację atrybutów egzystencjalisty już bym sobie dzisiaj darował. Ale od tego fragmentiu można polecieć, nie tylkjo pojechać... dokądkolwiek się zechce lub dokąd bądź przydzie ochota.
popraw błąd, Wojtku.
Dużo obrazów też, to też dobrze.