Zło dziej się.
Ja Się nie zgadzam z tym, że w nocy się gasi dzień i bardzo nie lubię porównań czasu do świeczki, być może zwyczajnie dlatego, że nie umiem sobie wyobrazić świeczki tak długiej jak życie. Ale pięknie Ci wybrzmiewa ta strofa.
a nich czeka... niech nawet odpadnie... i tak zostanie... najwyżej nie na głównej... ja się nie wstydziłem nigdy celowej toporności... i prostych w sumie łamigłówek... zawsze na oczekiwania samych tezetwu błyskotliwostek patrzyłem z nieukrywaną pobłażliwością... i perfidnie lubię toporyzować... co do "stylistyczności"
"W powietrzu rzadko
czucie mięty pozwala wzlecieć
w puenty chmur"
czy aby????może raczej potoczność ???
sorry drogie Panie miło że macie swoje odmienne widzenia. Nie dam się jednak sprowokować ani do dyskusji ani do zmian w tekście ani do wyjaśnień.... Tu zachowuję się jak Piłat "Com napisał napisałem" ( wtedy akurat nie umywał rąk. ) . Dicti!!!
wracam kolejny raz... ktoś mądrzejszy ode mnie powiedział kiedyś -zwracaj uwagę na każdą rzecz,którą mówi wszechświat. W chwili w której usłyszysz coś co pochodzi od ciebie zatrzymaj się...
po drugie zajawka;-) mówi za siebie ".. Autor nie poszukuje tym tekstem nowych przestrzeni. Drążyciele niezwykłych przesłań i odniesień pozostaną rozczarowani i bez satysfakcji. Autor nie zamierza przepraszać za popłynięcie w zwykły populizm "częstochową" porymniony... "
;-) w jednym z wierszy w "Automordecie" (o tytule "Banał") jest takie coś " a niech mi mówią że banał bez niego chmurzy się jakoś tak" ( cytuję z pamięci).
I nie sprowokujesz mnie do wyjaśnień;-) ani do powrotu w formę czterowierszowych strof. ;-)
zatem ogień żeruje jak kochanek? który pobyć owszem, ale tak na zawsze, dać słowo... oj, oj, to już przecież zbyt wiele i wiele również wątpliwości rodzi.
ale się poprzyczepiam
"znaleźć w sobie łąkę z kaskadą
słoneczników" - nie! komu jak komu, ale tobie odmawiam prawa do takiego banału i czuję się bardzo oburzona. zwariował czy co? :>:>:>:>:>
"Czas się wypala (niczym świeczka)" - a po co ta świeczka? wierz mi, że nim doszłam do nawiasu, to pomyślało mi się o świeczce.
"W powietrzu rzadko
czucie mięty pozwala wzlecieć" - a to z kolei nie brzmi za dobrze gramatycznie, rozumiem, że powietrze w takiej formie miało pasować do całości wersu, ale skoro wielkie litery mają w jakiś sposób wydzielać jakieś części, to nie przystaje za bardzo do następnego wersu. a swoją drogą "czucie" jest jakąś taką brzydką formą, brzydko brzmiącą, a przecież w tym tekście się płynie i się wypala...
Ja Się nie zgadzam z tym, że w nocy się gasi dzień i bardzo nie lubię porównań czasu do świeczki, być może zwyczajnie dlatego, że nie umiem sobie wyobrazić świeczki tak długiej jak życie. Ale pięknie Ci wybrzmiewa ta strofa.
"W powietrzu rzadko
czucie mięty pozwala wzlecieć
w puenty chmur"
czy aby????może raczej potoczność ???
ale tekst i tak poczeka na opieprzaczy :P
I nie sprowokujesz mnie do wyjaśnień;-) ani do powrotu w formę czterowierszowych strof. ;-)
ale się poprzyczepiam
"znaleźć w sobie łąkę z kaskadą
słoneczników" - nie! komu jak komu, ale tobie odmawiam prawa do takiego banału i czuję się bardzo oburzona. zwariował czy co? :>:>:>:>:>
"Czas się wypala (niczym świeczka)" - a po co ta świeczka? wierz mi, że nim doszłam do nawiasu, to pomyślało mi się o świeczce.
"W powietrzu rzadko
czucie mięty pozwala wzlecieć" - a to z kolei nie brzmi za dobrze gramatycznie, rozumiem, że powietrze w takiej formie miało pasować do całości wersu, ale skoro wielkie litery mają w jakiś sposób wydzielać jakieś części, to nie przystaje za bardzo do następnego wersu. a swoją drogą "czucie" jest jakąś taką brzydką formą, brzydko brzmiącą, a przecież w tym tekście się płynie i się wypala...