w sumie to jak na początku czytałam, to mi ta wersyfikacja nie przeszkadzała, ale po którymś razie, to pierwsza strofa strasznie skoczna się zrobiła, a kiedy tak skaczę, prawie jak w autobusie jadącym po wybojach, to mi się sensy rozmywają z uderzeniami głowy o sufit. no i ta sukienka z tęczą - kurcze, ja rozumiem, że tu jest moment, aby wyobrazić sobie dziecko, ale zawsze mnie drażniło, że się dzieci do infantylności sprowadza, a mogę się założyć, że takie dziecko to o wiele bardziej plastycznie weszłoby w ten obraz :>
poza tymi uwagami, to podoba mi się idea, którą wyczytuję, tej bezustannej cyrkulacji, zastraszeń, rewolucji, żeby z buntu przejść do papieru itd. coś jest z tą historią na rzeczy, że panuje taka okropna wybiórczość. żeby zapisać ją po swojemu, trzeba dorwać się do władzy, więc takie spektakle są jakby wyznacznikiem naszej cykliczności.
Cóż, pod względem składni i wersyfikacji mamy dwa wyjścia i niestety oba są oklepane. Albo skłonimy się ku staremu, sięgającemu dwudziestolecia pomysłowi awangardy, albo pójdziemy w innym, różewiczowskim kierunku. Teoretycznie można pobawić się w pewne pomysły liberackie - ale po co silić się na oryginalność. Myślę, że najbliższa mi jest właśnie ta, emocjonalna strona wersologii. Cieszę się, że masz swoją interpretację, moja, częściowo jest inna:) Pozdrawiam
Nie przypadła mi do gustu wersyfikacja i urywane zdania, pewnie dlatego, że kiedyś to było coś nowego i dobrze się czytało, a teraz 3/4 wierszy jest tak zapisanych - pewnie został wykreowany nowy styl, który odbije się echem jako nowa epoka literacka. Podoba mi się zabieranie przez czerwonych, nie wiem co pl miał na myśli, ja widzę socjalistów i jak zobaczyłam poniżej kątem oka Jezusa przyszło skojarzenie - czerwony Jezus - Che. Ale to byłoby zbyt oklepane, dobrze więc, że zobrazowałeś...obraz, krótko, ale z wyobraźnią.
Ależ moi drodzy, każecie mi dokonać znacznej zmiany w semantyce tekstu. Nie, zaimek wskazujący zostaje. Nie zawsze chodzi o to, aby pozostawić czytelnikowi całe spectrum możliwości. Wiersz nie działa w ten sposób. Działa za to na języku, a zaimki, także wskazujące, są jego elementarną częścią. Mało tego, mają nawet swoją funkcję - zazwyczaj ukonkretniają pewien element. Nie zgodzę się na zmianę tak daleko idącą, ale dziękuję za sugestię.
poza tymi uwagami, to podoba mi się idea, którą wyczytuję, tej bezustannej cyrkulacji, zastraszeń, rewolucji, żeby z buntu przejść do papieru itd. coś jest z tą historią na rzeczy, że panuje taka okropna wybiórczość. żeby zapisać ją po swojemu, trzeba dorwać się do władzy, więc takie spektakle są jakby wyznacznikiem naszej cykliczności.
Osobiście bardzo lubię wiersze, w których podmiot jest dzieckiem :)