co to za dzień, co to za godzina Krystian T.

Komentarze

  • Justyna D. Barańska
    no bo ja przypuszczam, że on idzie w głąb, a w głębi dopiero jest więcej tych widoków. nic dziwnego, jak secesję przykrył kurz, spaliny i ludzka ręka. tak by ten jeden wers mi mówił, ale skoro wewnątrz nie ma liryzmu, nie ma już kwiatów (na zewnątrz, więc głębia tu w ogóle znowu ucieka)... to trudno wyciągnąć wnioski. bo to secesja jest pusta i nie ma głębi? czy współczesne budynki bez oznak secesji? albo secesja we współczesności? i mu ta kafelka jak pani leci pod nogi.

    zdecydowanie secesję zostawiam Jasnorzewskiej!

    · Zgłoś · 13 lat
  • Joanna Krzepina
    babska solidarność ;)
    czytam raz jeszcze. mam wrażenie, jakby tekst został pocięty dla utrudnienie odbioru.

    "wgłąb. widoki są co raz i coraz bardziej
    stwierdzam brak liryzmu. na ścianach
    i parapetach nie ma kwiatów.
    czasem spadnie jakaś"
    jaką rolę pełnią oderwany "wgłąb" i ostatni wers w tej akurat strofie? nijak pojąć nie mogę.

    · Zgłoś · 13 lat
  • Justyna D. Barańska
    jak ja się często z ta Asią zgadzać muszę :>

    · Zgłoś · 13 lat
  • Joanna Krzepina
    jakoś nie czuję. zdaje sę przekombinowane. te przerzutnie wysilone etc. a treści jakby brakło.

    · Zgłoś · 13 lat
  • Justyna D. Barańska
    "w osprzęt najnowszej generacji? " - nie wiem jak innym, ale mnie ten znak zapytania w ogóle nie wybrzmiewa, nie czuję tu pytania.
    "idę wgłąb" - dwa czasowniki "obok" siebie i to w różnych osobach użyte?

    "najwyżej odbierze swoje i wypłatę
    za swój pierzasty etat." - swoje i swój też nie bardzo

    · Zgłoś · 13 lat