Nie powiem, żebyś mnie zabiła tym tekstem, co robiłaś niejednokrotnie.
Druga strofa jest bardzo twoja, co do pierwszej nie jestem przekonana, ale może z czasem. Są takie wiersze, które trzeba przeczytać sto razy zanim się je polubi, albo zrozumie.
Zostaje mi tylko "uspokój się kochanie ktoś nas zobaczy
na strzelnicy powiedzą że wariat i puść moje ręce jesteśmy za starzy" które mnie strasznie trafiło.
do mnie również przemawia, w szczególności druga, kiedy się snuje plany, a kiedy te plany nie mogą zostać zrealizowane, bo jeszcze nie czas. a co jeśli odpowiedni czas nigdy nie nadejdzie - sam nigdy nie nadejdzie i musimy zawalczyć o to, by te wizje urzeczywistnić?
nie można cały czas marzyć, bo wtedy przychodzi umieranie, po kolei marzną uczucia, które przecież buchały żarem.
No i mamy mijanie uczuć, Gdzieś kiedyś przeczytałam, że komfortem jest, gdy dwa ptaki spadają jednocześnie, ale nawet w tym wierszu ta sytuacja nie występuje, Jej minęło, on nadal w szale emocji. Jej juz nawet na tęsknotę nie stać, on nadal czuje i nadal jest dla niej. Tak to sobie poczytałam. I z tego mojego czytania wynika, że zamarzanie w poincie, zupełnie nie ma racji bytu, bo temu kawalerowi do zamarzania daleko jeszcze, on jeszcze nie rozumie, ze ich czas się kończy, a ona mu to za słabo dała do zrozumienia wyrywając ręce z jego dłoni. Po mojemu, to tylko ona zamarza, on jeszcze nie.
"zamarzamy" koniecznie musi być. "powoli" według mnie też, bo uwydatnia wrażenie trwania tego procesu, jego rozłożenie w czasie, to całe "po raz kolejny", a nie że raz i już się coś dokonało.
powiedzcie mi tylko, czy lepiej nie byłoby gdyby na końcu zostało słowo zamarzamy? czy ono jest w ogóle potrzebne? tak się zastanawiam, bo wkleiłam tak, ale w pierwotnej wersji nie było "powoli zamarzamy" jednak bez tego wiersz wydaje się suchy, niedokończony? no i nie byłam pewna tego, czy aby na pewno czuć ten chłód
Druga strofa jest bardzo twoja, co do pierwszej nie jestem przekonana, ale może z czasem. Są takie wiersze, które trzeba przeczytać sto razy zanim się je polubi, albo zrozumie.
Zostaje mi tylko "uspokój się kochanie ktoś nas zobaczy
na strzelnicy powiedzą że wariat i puść moje ręce jesteśmy za starzy" które mnie strasznie trafiło.
Porusza wyobraxnię.
nie można cały czas marzyć, bo wtedy przychodzi umieranie, po kolei marzną uczucia, które przecież buchały żarem.
powiedzcie mi tylko, czy lepiej nie byłoby gdyby na końcu zostało słowo zamarzamy? czy ono jest w ogóle potrzebne? tak się zastanawiam, bo wkleiłam tak, ale w pierwotnej wersji nie było "powoli zamarzamy" jednak bez tego wiersz wydaje się suchy, niedokończony? no i nie byłam pewna tego, czy aby na pewno czuć ten chłód