skoro mówi "mój drogi" i o rozłąkach, to tego "kolegę na przyszłość" potraktowałabym raczej w stylu hasła rozstaniowego: zostańmy przyjaciółmi, które musiało paść z jego ust, skoro to tak ironicznie wybrzmiewa. ja tam nadal widzę wyrzut.
Hm, no tak, Justyna powiedziała coś istotnego...Bardziej wyrzut niż wiersz??? Poniekąd ... Czy bardziej??? Hm...wiesz jak czytałem, wcześniej, widziałem że mi coś w środkowej części zgrzyta...jakimś przegadaniem?? mimo lapidarności ... To się zdarza przegadać nawet haiku;-) sama wiesz Rito,,,
Ale ad rem...
Wiesz ten fragment wydawał mi się zbędny "nie grzejesz
nie ziębisz mnie
się nie widzisz" ale tak to pociągnęłaś że bez tego puenta jest blada i ... wiersza już w ogóle nie ma.
-----------------------
Za piątkiem przed środą zakręt
=========================
ostry przechył bez trzymanki
nawiasem mówiąc mój drogi
kolego na przyszłość-
(jeśli na "przyszłość"- to go nie ma/ czyli nie wyrzut a ostrzeżenie??? i tak imho interesujący początek)
nie grzejesz
nie ziębisz mnie
się nie widzisz
(wtedy w związku z powyższym to wcześniej w/w "zgrzytające" ma sens logiczny, ale nie w tym brzmieniu chyba...
Jet niby prosto/klarownie/ "się nie widzisz' - mimo udowadniania oczywistejo czywistości jest akurat "bardzo bardzo" jakby przeakcentowanie. Czuć "perfidne" zamierzenie peelki. To "się niewidzące' powinno zostać. Proście się nie da walnąć po bandzie temu kogo nie ma;-P
Jednak poprzednie wersy, jeśli potrzebne - raczej wynika z konstrukcji że "tak'- to jednak inaczej ujęte być winny i inne nuty'/dźwięki/słowa. 'nie grzejesz / nie ziębisz" ma sens ale /// wybrzmieć winno innym akordem.. )
"rozłąki są zabójcze
podwójne życie rozdziela
bez słów trudno o rozmowę"- (tu wychodząc od "się nie widzisz' rozłąki są zabójcze mnie zabijają po babsku perfidnie...;-) bardzo bardzo... środek opodwójnym życiu- chyba jednak??- zbędny bo puenta dopi...dala...-bez zbędnego -mimo logiki -'na wiotkim ramieniu bezsilnie"...
Puenta? dopierd...la bo (gdy) 'bez słów trudno o rozmowę' to/bo 'szczęka opada" albo nawet bez domyślnego 'bo" ostatni wers nie jest kwestią mówioną tylko didaskalia/narrator się odezwał. Szczęka kurtyną???
--------------------------------
oki czyli (z małą małą zmianą w wersach w pierwszej):
----------------------------------
Za piątkiem przed środą zakręt
-------------------
ostry przechył bez trzymanki
nawiasem mówiąc mój
drogi kolego na przyszłość
się nie widzisz
rozłąki są zabójcze
bez słów trudno o rozmowę
szczęka opada
---------------------------------
Tak mi się wyczytało jak wyżej...
U Ciebie jest problem ta twoja umiejętnośc walenia subtelnie po bandzie lapidarnością (jesteś oj nie tylko jak widzę urokliwa Bejbe;-P- to do autorki? Peelki?)... No nie chciałbym się z Tobą kłócić...Bo dowalisz i jeszcze ci za to kwiaty w podziękowaniu dadzą;-) albo sama dobijesz kwiatkiem... Ty. wiesz zaczynam się Ciebie bać (ponoć czarownice wcale nie były takie paskudne a nawet, jak to dzisiaj mówią "ciacha' z nich i niezłe " no wiadomo" były...;-P
Bo tak skomponujesz klimat i szyk że się nie da nic wyrzucić, albo z trudem. Ty szanujesz słowo i komunikatywność (ja też;-P ...
żartowałem;-P mówiąc o mnie), ale tu jak wyżej widać (i jak widziałem wcześniej czytając) zbędności "dały się wybrzmieć"... Wiesz, co ja tu widzę bardzo dobry wiersz, ale ... on się gdzieś skrywa... Nawet ten mój mix tak mi coś ...nieteges... Ale wyrzutu totutaj nie ma ... A jesłi wyrzut do przyszłego... no to ... jasne że jak absurd i czas zaburzony i logika to ... mamy wiersz który tylko jszcze się skrył niezdecydowany wiarą w siebie... Noto daj mu wierzyć
"rozłąki są zabójcze
podwójne życie rozdziela
bez słów trudno o rozmowę" - no, też tak mówię, ale ludzie tego nie słuchają.
Trochę dużo tutaj nawrzucałaś, elementy z różnych beczek i w rezultacie już nie wiem, gdzie osiąść z myśleniem. Taki to jednak bardziej wyrzut niż wiersz.
Ale ad rem...
Wiesz ten fragment wydawał mi się zbędny "nie grzejesz
nie ziębisz mnie
się nie widzisz" ale tak to pociągnęłaś że bez tego puenta jest blada i ... wiersza już w ogóle nie ma.
-----------------------
Za piątkiem przed środą zakręt
=========================
ostry przechył bez trzymanki
nawiasem mówiąc mój drogi
kolego na przyszłość-
(jeśli na "przyszłość"- to go nie ma/ czyli nie wyrzut a ostrzeżenie??? i tak imho interesujący początek)
nie grzejesz
nie ziębisz mnie
się nie widzisz
(wtedy w związku z powyższym to wcześniej w/w "zgrzytające" ma sens logiczny, ale nie w tym brzmieniu chyba...
Jet niby prosto/klarownie/ "się nie widzisz' - mimo udowadniania oczywistejo czywistości jest akurat "bardzo bardzo" jakby przeakcentowanie. Czuć "perfidne" zamierzenie peelki. To "się niewidzące' powinno zostać. Proście się nie da walnąć po bandzie temu kogo nie ma;-P
Jednak poprzednie wersy, jeśli potrzebne - raczej wynika z konstrukcji że "tak'- to jednak inaczej ujęte być winny i inne nuty'/dźwięki/słowa. 'nie grzejesz / nie ziębisz" ma sens ale /// wybrzmieć winno innym akordem.. )
"rozłąki są zabójcze
podwójne życie rozdziela
bez słów trudno o rozmowę"- (tu wychodząc od "się nie widzisz' rozłąki są zabójcze mnie zabijają po babsku perfidnie...;-) bardzo bardzo... środek opodwójnym życiu- chyba jednak??- zbędny bo puenta dopi...dala...-bez zbędnego -mimo logiki -'na wiotkim ramieniu bezsilnie"...
Puenta? dopierd...la bo (gdy) 'bez słów trudno o rozmowę' to/bo 'szczęka opada" albo nawet bez domyślnego 'bo" ostatni wers nie jest kwestią mówioną tylko didaskalia/narrator się odezwał. Szczęka kurtyną???
--------------------------------
oki czyli (z małą małą zmianą w wersach w pierwszej):
----------------------------------
Za piątkiem przed środą zakręt
-------------------
ostry przechył bez trzymanki
nawiasem mówiąc mój
drogi kolego na przyszłość
się nie widzisz
rozłąki są zabójcze
bez słów trudno o rozmowę
szczęka opada
---------------------------------
Tak mi się wyczytało jak wyżej...
U Ciebie jest problem ta twoja umiejętnośc walenia subtelnie po bandzie lapidarnością (jesteś oj nie tylko jak widzę urokliwa Bejbe;-P- to do autorki? Peelki?)... No nie chciałbym się z Tobą kłócić...Bo dowalisz i jeszcze ci za to kwiaty w podziękowaniu dadzą;-) albo sama dobijesz kwiatkiem... Ty. wiesz zaczynam się Ciebie bać (ponoć czarownice wcale nie były takie paskudne a nawet, jak to dzisiaj mówią "ciacha' z nich i niezłe " no wiadomo" były...;-P
Bo tak skomponujesz klimat i szyk że się nie da nic wyrzucić, albo z trudem. Ty szanujesz słowo i komunikatywność (ja też;-P ...
żartowałem;-P mówiąc o mnie), ale tu jak wyżej widać (i jak widziałem wcześniej czytając) zbędności "dały się wybrzmieć"... Wiesz, co ja tu widzę bardzo dobry wiersz, ale ... on się gdzieś skrywa... Nawet ten mój mix tak mi coś ...nieteges... Ale wyrzutu totutaj nie ma ... A jesłi wyrzut do przyszłego... no to ... jasne że jak absurd i czas zaburzony i logika to ... mamy wiersz który tylko jszcze się skrył niezdecydowany wiarą w siebie... Noto daj mu wierzyć
podwójne życie rozdziela
bez słów trudno o rozmowę" - no, też tak mówię, ale ludzie tego nie słuchają.
Trochę dużo tutaj nawrzucałaś, elementy z różnych beczek i w rezultacie już nie wiem, gdzie osiąść z myśleniem. Taki to jednak bardziej wyrzut niż wiersz.