Dżastin, cieszę się bardzo, że coś znalazłaś dla siebie. Też mam działeczkę i troszkę tych "zielonych kolczyków".
Zapraszam czasem do moich wierszy. Panuje tu cisza, jak działce:))
Bardzo mi się podoba puenta. Zazdroszczę podmiotowi lirycznemu tej pewności, to musi dawać spore poczucie bezpieczeństwa, taka świadomość, że się wie, dokąd wrócić.
Malujesz, Anastazjo, tym wierszem niby taki sielski obrazek, ale wyczuwam tu też jakieś przeczucie przyszłych trosk.
Moja? Nie, moja Jola. Mieszka we Włoszech.
Kaśka jest fikcyjna, pewna wioska, w której kiedyś mieszkałam. Podzielona na mieszkańców (z racji rzeki oddzielającej) na tych za rzeką.W pierwszym wierszu: "Kaśka za rzeką". Napisałam "Kaśka za rzeką 2", kontynuując jakby dalszy ciąg. Być może napiszę następne.
Pozdrawiam Justyno:)
Pozdrawiam:)
Słusznie piszesz, to przekaz z serca. Dziekuję za sympatyczny komentarz.
Pozdrawiam ciepło:)
Zapraszam czasem do moich wierszy. Panuje tu cisza, jak działce:))
Gratuluję i pozdrawiam!
Jest tu wiele znajomych mi uczuć :)
A szczerze powiem, że z początku zaintrygował mnie tytuł "Kaśka za rzeką dwa" i zupełnie nie spodziewałam się zastać tu tak sympatyczngo wierszyka :)
Cieszę się, że coś u mnie znalazłaś. Pozdrawiam.
Malujesz, Anastazjo, tym wierszem niby taki sielski obrazek, ale wyczuwam tu też jakieś przeczucie przyszłych trosk.
Ładne :)
Kaśka jest fikcyjna, pewna wioska, w której kiedyś mieszkałam. Podzielona na mieszkańców (z racji rzeki oddzielającej) na tych za rzeką.W pierwszym wierszu: "Kaśka za rzeką". Napisałam "Kaśka za rzeką 2", kontynuując jakby dalszy ciąg. Być może napiszę następne.
Pozdrawiam Justyno:)