Ile myśli splecionych w niejednolitym tworze, tyle czerpię z otoczenia, moim najgorszym przewinieniem jest brak fikcji, za dużo przykładów wokół, zbieram sobie krótkie historie i przypisuje je bohaterce, okazuje się, że to co wydarzyło się na prawdę jest nie do przyjęcia dla niektórych. Dziękuję Panderski, ale do tego pisarza strasznie mi daleko, Proust całe życie próżnował, nie znał ciężkiej pracy, korzystał z pieniędzy matki, a jedyne co robił to pisał, jakby mnie tak pieniądze z nieba spadały na utrzymanie, pewnie też zajęłabym się tym, co sprawia przyjemność...
... źdźbła bez kłosów zaczną kłaść głowy po sobie za dotykiem dłoni a zapach suszonych owoców zmieszany z zapachem igliwia stanie się ukojeniem ...
ładne jak się czytelnik nabiedzi żeby to zrobić we współczesnym szyku,
dalej czas teraz śnieżka jest, życie jest, cierpienie jest, czego chcieć więcej.
Co my tu jaki Proust jesteśmy.
"calvados 20 min. temu
Mithirl, skoro już oglądasz TV, i czerpiesz z niej swą wiedzę z poziomu taboretu, to ja wolę być owym butem, który rozgniata, np. robale."
żenująca do końca - żeby choć te twoje fantazjowanie przykładało się, na "twórczość", co oczywiście nie grozi, bo zatwardziały, tradycyjny histeryk i narcyz
może tylko projektować Q autopogrążaniu
nikt ci w realu nie powiedział jeszcze, że jesteś żałosna..?
...........................nie odpowiadaj - to wynika z wypowiedzi
Mieszam style, nastroje, bo to najzwyczajniej w świecie lubię, po co to porządkować, jeśli owy bałagan myśli tkwi w głowie kobiety, która jest znerwicowana lawiną kolejnych problemów, narastających z każdą chwilą.... No spróbujcie nie plątać się w zeznaniach w sporym stresie. Jedyne na czym mi zależało to na oddaniu huśtawki nastrojów, a poprawiać tego nie będę, bo mi się nie chce... Mithirl, skoro już oglądasz TV, i czerpiesz z niej swą wiedzę z poziomu taboretu, to ja wolę być owym butem, który rozgniata, np. robale.
Nie jest lekko, to prawda. Ale tu musisz określić konwencję i się jej trzymać od początku do końca. Zaczynasz poetycznie, przechodzisz w żartobliwy ton, potem jest smutno, dalej jeszcze smutniej, następnie sarkastycznie, na koniec wieje grozą i poczuciem rezygnacji. Trzeba to uporządkować. Porządek najlepiej robi się po chwili wytchnienia, z dystansu ;-) A strach zawsze ma wielkie oczy. Pozdrawiam
Za dużo splotów okoliczności jak grochu w polu - pewnie, że to nie brzmi dobrze, ale żałosna i pechowa postać nie potrafi się spójnie wypowiedzieć, gdy ma tyle problemów na głowie, a poważnie krytykę przyjmuję przyjmuję, miejcie dobry koniec dnia. Dziękuję za wszelkie życzenia, wzajemnie życzę powodzenia w tworzeniu. Być może panie M. , nie oglądam telewizji.
ładne jak się czytelnik nabiedzi żeby to zrobić we współczesnym szyku,
dalej czas teraz śnieżka jest, życie jest, cierpienie jest, czego chcieć więcej.
Co my tu jaki Proust jesteśmy.
Mithirl, skoro już oglądasz TV, i czerpiesz z niej swą wiedzę z poziomu taboretu, to ja wolę być owym butem, który rozgniata, np. robale."
żenująca do końca - żeby choć te twoje fantazjowanie przykładało się, na "twórczość", co oczywiście nie grozi, bo zatwardziały, tradycyjny histeryk i narcyz
może tylko projektować Q autopogrążaniu
nikt ci w realu nie powiedział jeszcze, że jesteś żałosna..?
...........................nie odpowiadaj - to wynika z wypowiedzi
.............................wyświechtany argument przy braku konkretów
i nie odpowiadaj, bo rozmowa z tobą jest, jak dialog buta z taboretem