Monolog świąteczny

calvados

 

 

Gdy nadejdzie pora pierwszej gwiazdy na niebie, pod obrusem siano będzie równo rozłożone i pod pustym talerzem źdźbła bez kłosów za dotykiem dłoni kłaść po sobie zaczną głowy, a zapach suszonych owoców z zapachem igliwia zmieszany, ukojeniem się stanie - to pomyślcie o mnie.

Im bardziej się staram, tym gorzej wychodzi...Posłuchajcie.

Wyprałam w spodniach kingstona z ważnymi plikami. Szef nie był zadowolony, ja też.... Zapomniałam dolać wody chomikowi - zdechł, muszę mu wyprawić pogrzeb, bo Adaś mnie o to od rana męczy. Zostawiłam we wtorek torebkę na uczelni – torebka się odnalazła, ale bez pieniędzy, zatem są inni bardziej potrzebujący ode mnie. Miałam wczoraj stłuczkę, cham nie chciał mnie puścić to wymusiłam pierwszeństwo, człowiek się do domu spieszy, dwie  godziny minęły nim policja wypisała mandat. Wylali mnie z roboty, bo nie chciałam donosić szefowi, nastąpiła redukcja etatów, padło na mnie. A tu k... święta , debet na koncie, pożyczka w banku, przyjaciele też biedni to nie wspomogą...

Choinkę wytnę chyba w lesie, a bombki potłuczone leżą w pudełku. Adaś się bawił, szlak trafił ozdoby.... To papierowy łańcuch zawieszę i te kwaśne obrzydliwie pomarańcze pokroję w talarki, potem  ususzę, będą bombki jak malowane. O jedenastej przyszedł listonosz z zaległym mandatem, to się panowie naszukali od sierpnia, nie ma to jak 5 razy w ciągu 2 lat adres zmieniać... 200zł za prędkość, fotoradarom śmierć! Stoję przy tej stolnicy, pierogi lepię, nie chcą się kleić, bo zapomniałam dodać białka do smarowania brzegów. Dzwoni telefon, baba za wynajem żąda swojej doli, naliczyli 600zł za ogrzewanie, jak zsumuję to z czynszem, za chwilę tynk ze ścian będę jeść. To nic, samo życie. Idę do obuwniczego, aby odebrać buty Adasia, zmieściłam się z reklamacją w trzech miesiącach od daty zakupu. Sympatyczna ekspedientka stawia przede mną odklejone buciki. Nie uwzględnili moich roszczeń, bo dziecko ponoć uszkodziło obuwie mechanicznie, za krótki okres, by zepsuło się naturalnie. Pytam cierpliwie: - Gdzie jest numer do rzeczoznawcy od siedmiu boleści? Numeru nie dostałam, z bucikami idę do szewca, naprawa drugie tyle co kupno, żyć i nie umierać. A tu k... święta. Adaś się nafaszerował reklamami zabawek i każe mi pisać list do Mikołaja:

'' Drogi Mikołaju, przywieź mi fjofaktora ze smokiem i czołg z klocków taki sterowany''

Nie pytajcie, co to fijofaktor, bo to ni pies ni wydra...

- Adasiu, to drogi prezent, a jak Mikołaj ci tego nie przyniesie, może wybierzemy coś innego.
- Mamusiu, Mikołaj potrafi czarować i nie potrzebuje pieniążków, poza tym umie czytać, będzie wiedział co chcę, idź na pocztę i wyślij list.

Myślę: '' Szkoda, że święty w czerwonych łaszkach nie jest analfabetą''

Idę na pocztę, ale raczej, by wysłać ponaglenie poleconym, bo tatuś Adasia o alimentach zapomniał... a tu kurwa święta.

Jeśli nadal stawiacie ten pusty talerz na stole, to zapukam do Waszych drzwi niebawem, bo mi pierogi też nie wyszły.... Ugościcie?

Zbieżność zdarzeń przypadkowa, ale pamiętajcie każdemu mogą te księżyce z ciasta nie wyjść...

calvados
calvados
Opowiadanie · 19 grudnia 2013
anonim
  • el-rosa
    oj, dobrze to ujęłaś, śmiech przez łzy.
    Życzę Ci pomyślności z okazji Świąt, tak przy okazji :)

    · Zgłoś · 10 lat
  • Mithril
    ............................nihil novi - takich "popierdółko-obyczajówek" polsat i tvn na tony emitują

    · Zgłoś · 10 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Tekst kiepsko napisany, ale będę myśleć o jego bohaterce. A chyba o to chodziło.

    · Zgłoś · 10 lat
  • calvados
    Za dużo splotów okoliczności jak grochu w polu - pewnie, że to nie brzmi dobrze, ale żałosna i pechowa postać nie potrafi się spójnie wypowiedzieć, gdy ma tyle problemów na głowie, a poważnie krytykę przyjmuję przyjmuję, miejcie dobry koniec dnia. Dziękuję za wszelkie życzenia, wzajemnie życzę powodzenia w tworzeniu. Być może panie M. , nie oglądam telewizji.

    · Zgłoś · 10 lat
  • Mithril
    "Być może (...) , nie oglądam telewizji."

    .............................wyświechtany argument przy braku konkretów

    i nie odpowiadaj, bo rozmowa z tobą jest, jak dialog buta z taboretem

    · Zgłoś · 10 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Nie jest lekko, to prawda. Ale tu musisz określić konwencję i się jej trzymać od początku do końca. Zaczynasz poetycznie, przechodzisz w żartobliwy ton, potem jest smutno, dalej jeszcze smutniej, następnie sarkastycznie, na koniec wieje grozą i poczuciem rezygnacji. Trzeba to uporządkować. Porządek najlepiej robi się po chwili wytchnienia, z dystansu ;-) A strach zawsze ma wielkie oczy. Pozdrawiam

    · Zgłoś · 10 lat
  • calvados
    Mieszam style, nastroje, bo to najzwyczajniej w świecie lubię, po co to porządkować, jeśli owy bałagan myśli tkwi w głowie kobiety, która jest znerwicowana lawiną kolejnych problemów, narastających z każdą chwilą.... No spróbujcie nie plątać się w zeznaniach w sporym stresie. Jedyne na czym mi zależało to na oddaniu huśtawki nastrojów, a poprawiać tego nie będę, bo mi się nie chce... Mithirl, skoro już oglądasz TV, i czerpiesz z niej swą wiedzę z poziomu taboretu, to ja wolę być owym butem, który rozgniata, np. robale.

    · Zgłoś · 10 lat
  • Mithril
    "calvados 20 min. temu
    Mithirl, skoro już oglądasz TV, i czerpiesz z niej swą wiedzę z poziomu taboretu, to ja wolę być owym butem, który rozgniata, np. robale."


    żenująca do końca - żeby choć te twoje fantazjowanie przykładało się, na "twórczość", co oczywiście nie grozi, bo zatwardziały, tradycyjny histeryk i narcyz
    może tylko projektować Q autopogrążaniu

    nikt ci w realu nie powiedział jeszcze, że jesteś żałosna..?
    ...........................nie odpowiadaj - to wynika z wypowiedzi

    · Zgłoś · 10 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    ... źdźbła bez kłosów zaczną kłaść głowy po sobie za dotykiem dłoni a zapach suszonych owoców zmieszany z zapachem igliwia stanie się ukojeniem ...
    ładne jak się czytelnik nabiedzi żeby to zrobić we współczesnym szyku,
    dalej czas teraz śnieżka jest, życie jest, cierpienie jest, czego chcieć więcej.
    Co my tu jaki Proust jesteśmy.

    · Zgłoś · 10 lat
  • calvados
    Ile myśli splecionych w niejednolitym tworze, tyle czerpię z otoczenia, moim najgorszym przewinieniem jest brak fikcji, za dużo przykładów wokół, zbieram sobie krótkie historie i przypisuje je bohaterce, okazuje się, że to co wydarzyło się na prawdę jest nie do przyjęcia dla niektórych. Dziękuję Panderski, ale do tego pisarza strasznie mi daleko, Proust całe życie próżnował, nie znał ciężkiej pracy, korzystał z pieniędzy matki, a jedyne co robił to pisał, jakby mnie tak pieniądze z nieba spadały na utrzymanie, pewnie też zajęłabym się tym, co sprawia przyjemność...

    · Zgłoś · 10 lat
Wszystkie komentarze